wtorek, 24 czerwca 2014

Zombi mutanty atakują "Enklawę"






     Dzisiaj coś dla młodzieży chociaż starszy czytelnik też może liczyć na dobrą rozrywkę. "Enklawa", bo o niej mowa jest książką opisująca postapokaliptyczny świat, w którym nie brakuje niebezpieczeństw. Autorka Ann Aguirre jest amerykańską pisarką o dość bogatym życiorysie. Zasłynęła powieściami science fiction i romansami. Przyznaje,że to połączenie nie sprawiło na mnie żadnego wrażenia. Jeżeli ma być to coś podobnego do "Zmierzchu", to ja podziękuję. Na szczęście podobne nie jest. Bardziej porównywane do "Metro 2033" oraz "Igrzysk Śmierci" i to już mnie bardziej przekonuje :-)

     Opis:

     W świecie Karo, enklawie głęboko pod ziemią, prawo do imienia zyskujesz wtedy, jeśli zdołasz przeżyć piętnaście lat. Od tej pory jesteś Łowcą, Robotnikiem lub Reproduktorem. Karo zawsze chciała być Łowcą. Teraz wyrusza na pierwsze polowanie - z tajemniczym Cieniem, chłopakiem, którego dotyk jest tak delikatny jak sztylet jest śmiercionośny. Ale nawet razem mogą paść ofiarą czających się w tunelach potworów. Zwłaszcza gdy odkryją, że te bezmyślne krwiożercze bestie zmieniły się w zorganizowanych, inteligentnych myśliwych. Lecz starszyzna nie zamierza tego rozgłaszać. Karo i Cień chcą ostrzec mieszkańców enklawy, więc...zostają z niej wygnani. W tonących w ciemności, spowitych dymem tunelach czeka ich śmierć. Pozostaje tylko droga na Powierzchnię - skąd nikt jeszcze nie wrócił...

     Jak wiadomo z opisu część książki dzieje się w podziemnych tunelach. Ciemność tam panuje niebywała przez co bohaterowie zmuszeni są posługiwać się wyostrzonym słuchem, węchem oraz w niektórych wypadkach dotykiem. Czające się tam stwory to takie jakby zmutowane zombi. Czytając do głowy wpadały od razu obrazy jak z filmów "Resident Evil", "Jestem Legendą" "Noc, Świt, Dzień, Powrót, Wysyp, Ziemia Żywych Trupów". Trochę tych filmów jest ;-) W każdym razie książka jest o zasuwających zombi mutantach, którzy atakują niewinnych ludzi i przy dużym szczęściu nieszczęśnicy(oczywiście ludzie) zostają zjedzeni. W innym wypadku po ugryzieniu stają się jednymi z nich. Pomijam fakt powielania tematu, ale z jednej strony ciekawe jak inaczej mieliby się "rozmnażać" :-)

     Druga część książki dzieje się na powierzchni i o zgrozo, tu również są zombi mutanty, a także czyhają inne niebezpieczeństwa, jak gangi w zruinowanym mieście. Nie trzeba długo czekać by młodzi ludzie podjęli wędrówkę na północ, bo tam podobno odeszli ludzie. Długa droga przed nimi podczas której budzą się przyjaźnie, wrasta zaufanie, pojawia się przywiązanie i cieplejsze uczucia. Tu muszę dodać, że Karo i Cień na powierzchni nie wędrują sami, ale z kim, tego już nie powiem, doczytajcie :-)

     Bohaterowie przez to, że żyją w trudnych warunkach są nad wiek dojrzali. Odrzuceni przez starszyznę próbują przetrwać i zbliżają się coraz bardziej do siebie. Na szczęście nie jest to tani romans, a dość dobrze napisany thriller o zniszczonym tajemniczą katastrofą świecie. Młodzi ludzie mogą liczyć tylko na siebie i na swój instynkt. Ich rodzące się uczucie nie jest mocno akcentowane przez co książka nie trąci tandetą.

     "Enklawa" napisana jest lekką ręką, ale trzyma dobry poziom. Chwile grozy mogą sprawić, że niektórym krew zastygnie w żyłach :-) Akcja ciekawa, chociaż przewidywalna, w szczególności zakończenie.

     Jak już wspominałam książka bardziej dla nastolatków, bo i do nich jest skierowana, ale nie zmienia to faktu, że jest dobrą rozrywką. Polecam :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz