środa, 8 stycznia 2014

"Dwunastu" wyrusza w bój





     "Dwunastu" Jaspera Kenta to książka do kupna, której przymierzałam się parokrotnie. Za każdym razem gdy w hipemarketach były wyprzedaże i wielkie kosze wypełnione były po brzegi książkami zastanawiałam się czy ją włożyć do wózka z zakupami. Oglądałam z każdej strony, a następnie odkładałam na miejsce i wybierałam coś innego. Przyszedł w końcu czas i się na nią zdecydowałam.

     Opis:

     Jest jesień 1812 roku. Jedno po drugim rosyjskie miasta wpadają w ręce Francuzów. Tylko cud może zatrzymać zastępy Napoleona. Albo...

     Dwunastu.

     Ruszają do boj tylko po zachodzie słońca.

     Walczą według własnych reguł. Sieją śmierć i grozę.

     Zabijają ze straszliwą wprawą...

     ...pchani niepohamowaną żądzą ludzkiej krwi.

     Kapitan huzarów Aleksiej Iwanowicz Daniłow odkrywa, że tajemniczy sprzymierzeńcy mogą okazać się wrogiem o wiele bardziej przerażającym niż Wielka Armia.

     Recenzenci rozpływają się w pochwałach dla autora. Zachwalają znakomite połączenie faktów historycznych z horrorem. Twierdzą, że od książki nie można się oderwać. "Fantasy Book Review" umieścił "Dwunastu" na 6 miejscu swojej zawierającej 100 tytułów listy najlepszych książek z gatunku historycznej fantasy(rok 2009).

     Historia czterech przyjaciół i ich  dwunastu krwiożerczych"podopiecznych" opowiadana jest przez głównego bohatera Aleksieja. Postać ta, jak dla mnie jest tak straszliwie nudna, a zarazem denerwująca, że nie wiem jak doczytałam do końca, nie odkładając wcześniej książki na półkę. No dobrze, wiem. Zawsze jak zacznę coś czytać muszę to skończyć. Ot, taki nawyk, a raczej ciekawość jak coś się skończy, bo a nuż mnie zaskoczy. Nie zaskoczyła.

     Od samego początku, gdy Daniłow zaczyna nam opowiadać wydarzenia z roku 1812 wiadome jest, że dwunastu, których zaprosili do odwalenia brudnej roboty(mają walczyć z Francuzami i ich przepędzić z Rosji) nie są ludźmi, a istotami ze starych legend. Są to po prostu wampiry. Dowiedziawszy się o tym Aleksiej koniecznie chce się z nimi rozprawić, mimo że to on ze swoimi przyjaciółmi prosił ich o pomoc. Ach, nieszczęsne wampiry. Przez całą książkę tak ciężko było bohaterowi sobie z tym poradzić, nie wspominając już jak opornie było z jego myśleniem oraz stereotypami związanymi z nosferatu. Koniec końców i tak wychodzi, że one są te złe, a Daniłow cacy.

     Autor moim zdaniem przesadził również z nadmiarem religijności. Te wszystkie przesłanki: tu  dwunastu apostołów, gdzie indziej walka św. Jerzego ze smokiem oraz wiele innych odnośników. Jak dla mnie za dużo tego dobrego. 

     Jedyny plus jakiego się dopatrzyłam, tak, jest jeden plus, to postać Judy.  Inteligenty i podstępny. Prowadzi własną grę i to zarówno z ludźmi, jak i wampirami. Czytając można się domyślić jaki skrywa sekret, to na prawdę nie jest trudne, w szczególności, że autor bardzo dużo odkrywa przed nami. Niestety główny bohater wolno kojarzy fakty, co osobiście strasznie mnie irytowało.

     Podsumowując, książka dla mnie ma więcej minusów niż plusów przez co nie polecam. Oczywiście wiem, że są osoby, które czytały z zachwytem i szanuję ich zdanie. Na pewno znajda się też tacy, którzy będą chcieli ją przeczytać. Może wam się spodoba :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz