wtorek, 7 października 2014

Stenwold szuka nowych sprzymierzeńców przeciwko Imperium




     "Morska Straż" Adriana Tchaikovskyego to już szósty tom o walce osowców z niżowcami w serii zatytułowanej "Cienie Pojętnych". Książki autora są znane i cenione na całym świecie. Nie każdemu  jednak mogą przypaść do gustu, gdyż nie są to lekkie opowiastki o prostych schematach. 

     Choć nie przepadam za wielotomowymi seriami, uważam, że jest to jedna z najlepszych z ostatnich lat jaką przeczytałam. 

     Najnowsza książka została wydana we wrześniu tego roku i jest to dziewiąty tom noszący tytuł "Wrota Mistrza Wojny". Już się nie mogę doczekać kiedy ją przeczytam :-)

     Wróćmy jednak do "Morskiej Straży" i tego, co się obecnie dzieje w "Cieniach..."

     Opis:

     Kolejny cień pada na Kolegium.

     Pomimo istnienia kruchego pokoju pomiędzy Imperium a Nizinami Stenwold Maker wie, że osowcy powrócą, by zagarnąć jego miasto. Gdy próbuje przygotować je na kolejną falę czerni i złota, w ukryciu rodzi się nowe zagrożenie dla jego ludu. Statki, które wypływają z portu Kolegium, są atakowane przez piratów. Niektóre przepadają bez śladu...

     Dotychczasowi sprzymierzeńcy Stenwolda, uśpieni rozpowszechnianymi kłamstwami i fałszywymi obietnicami, odsuwają się od niego, on sam zaś staje w obliczu zdrady czyhającej z każdej strony. A Imperium tylko czeka na pierwszy objaw słabości, by natychmiast uderzyć...Jednak osowcy nie są jedyną potęgą, której uwagę przyciąga Kolegium. I nawet oni mogą się okazać nie dość mocni, by powstrzymać siły gromadzące się w mroku - siły zwracające swe wygłodniałe spojrzenie w stronę miasta Stenwolda.

     Jak sam tytuł mówi, akcja ma wiele wspólnego z morzem, a właściwie wszystko, bo duża część książki rozgrywa się w odmętach wody. Stenwold wraz z grupą badawczą wyrusza na ekspedycję by odkryć kim są Morscy. W międzyczasie pająkowcy szykują niemiłą niespodziankę Kolegium. W oddali Imperium przygotowuje się do nowej kampanii. Wszystko zmierza do kolejnej wojny.

     W książce jak zwykle dużo akcji, wiele wątków, ciekawe dialogi i rozwiązania sytuacji. Bohaterowie nie szablonowi, wielowymiarowi. Nie brakuje podstępnych zdrad i to u bohaterów wydawać by się mogło bardzo przyjaźnie nastawionych. Bardzo dużo polityki i dyplomacji. Wszystko ze sobą jest wymieszane i dawkowane czytelnikowi. 

     Skończę teraz nad zachwytami i pomimo mojej sympatii do autora napisze coś niekorzystnego. Mam tu na myśli sam fakt powstania samej książki. Wprowadzono tu nowych bohaterów. Powstały nowe wątki, pozostawiając stare. Oczywiście wierzę w to, że autor do nich powróci, ale idąc tym tropem, tworząc nowe płaszczyzny można pisać serie w nieskończoność. Nie jest to moim zdaniem najlepszy pomysł. Nie będę dalej roztrząsać, czy książka powstała słusznie, czy też nie.

     Podsumowując książka "Morska Straż" jest dobra, ale nie najlepsza z serii. Zdecydowanie dla fanów Tchaikovskyego. Polecam czytać od pierwszego tomu, a najlepiej od krótkiego opowiadania "Pancerni" link poniżej:


     Miłej lektury :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz