środa, 27 marca 2013

"Namiestniczka" Wiery Szkolnikowej


     Dostałam w prezencie książkę, która zachwyciła mnie swoją grubością. "Namiestniczka" Księga I Wiery Szkolnikowej napisana jest na aż 824 stronach. Czekała na swoja kolej na półce dopóki nie skończyłam czytać innych. Teraz się doczekała i oto ją prezentuję.

     Opis:

     Dla namiestniczki Enrissy, kobiety wykształconej i twardej oraz dla rządzonego przez nią imperium zbliża się chwila wypełnienia starożytnego proroctwa.

     Wszystko sprzysięgło się przeciw władczyni i bliska jest zagłada podległych jej ziem.

     Czy Enrissie uda się uniknąć katastrofy? Czy wygra z podstępnymi wrogami?

     "Namiestniczka" - pierwsza księga trylogii Suremu to wciągające epickie fantasy.

     Czy faktycznie jest wciągające? Jak najbardziej. Nie można się było od niej oderwać i mimo że jest pokaźnych rozmiarów mnie wydawało się, że przeczytałam ją w przeciągu chwili.

     Książka podzielona jest na wiele wątków, ale skupia się właściwie na rodach Aellinów, Elotono oraz namiestniczce Enrissie jej sekretarzu Wanrisie Passoisa,  a także na wodzu naczelnym Lanlossie Eire. Postacie są niezwykle interesujące. Bardzo negatywne emocje wzbudziła we mnie Enrissa. Rządzi imperium żelazną ręką, ale również mądrze. Jest twarda i nieustępliwa. Ktoś mógłby powiedzieć, że taka powinna być władczyni., ale ja mam wrażenie, że jest wredna suką i nie zmienia tego fakt, że pragnie być kochaną i posiadać dziecko(jako namiestniczka poślubiona kamiennemu posągowi musi pozostać dziewicą). Żal mi Ivenny. Jest to postać tragiczna. Żyła przez pewien czas w kazirodczym związku ze swym bratem,  z którym łączy ja silna więź. Najbardziej przypadła mi do gustu postać Lanlossa Eire. Szlachetny generał stawiający honor ponad wszystko.

     Książka jest na prawdę zachwycająca i szczerze mogę ją polecić każdemu. Jeśli nie przeraża was jej grubość przeczytajcie. Nie zawiedziecie się :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz