wtorek, 2 września 2014

Największe historie pisze się krwią



     Książka, którą prezentuję jest u mnie świeżynką, odstawiłam ją właśnie na półkę, a więc jeszcze nie ochłonęłam po jej przeczytaniu :-) Mowa tutaj o "Zimowych Godach" Briana Ruckleya. Szkocki pisarz, który działał w wielu organizacjach zajmujących się ekologią oraz rozwojem młodzieży sięgnął po pióro i zrobił rzecz bardzo słuszną. Jego debiutancka książka zasługuje na uwagę.

     Opis:

     W świecie bez Bogów między thanami Czystych Rodów i starożytnymi rasami panuje kruchy pokój.

     Ale zbliża się właśnie kolejna zima; armie Czarnej Drogi podejmują marsz na południe, a ich powrót z wygnania zwiastuje nowy wiek chaosu i wojen. Dla jednych nadchodzące czasy oznaczać będą szybką, straszliwą śmierć. Inni, zbyt zajęci zaspakajaniem własnych ambicji, nawet nie usłyszą szczęku oręża i nie zobaczą trupów, które zaścielają pola bitew. W tle kryje się człowiek, którego żądzę władzy zaspokoić może tylko osiągnięcie ostatecznego celu - nieśmiertelności.

     Mamy tu wielu bohaterów, ale ten główny to Orisan nan Lannis - Haig bratanek thana Anduriańskiego. Po napaści Czarnej Drogi i zabójstwie jego ojca w Kolglas, ranny ucieka wraz ze swym tarczownikiem Rothe. Wycieńczonych odnajduje dwoje Kyryninów, Ess'yr oraz jej brat wojownik Varryn. Okazuje się, że kobieta z klanu Lisów jest kochanką doradcy ojca Orisana, Inuriana,  który jest na'kyrim(czyli pół człowiek pół Kyrynin) posiadającym zdolności magiczne. Tych dwoje Lisów towarzyszyć będą Orisanowi przez cały czas, broniąc go i wskazując drogę. 

     Z drugiej strony mamy Czarną Drogę w tym Kanina i jego siostrę Wain z rodu Horin - Gyre, okrutnych Inkalimów oraz również Kyryninów, z tym że pozostającymi w stałym konflikcie z Lisami, Białe Sowy. W służbie Horin - Gyre i w pewnym stopniu panujący nad Białymi Sowami jest na' kyrim Aeglyss. Jest to niezwykle utalentowany młody człowiek, w którym Ekumena bardzo wyraźnie się odzywa. Nie w pełni jednak potrafi nad nią panować. Odrzucony, pełen bólu i gniewu próbuje znaleźć miejsce dla siebie i uznanie w oczach innych. 

     Oprócz tych bohaterów i wątków jest jeszcze wiele innych, w których dominują polityka, spiski, zdrady, chciwość i zemsta. Opowieść niezwykle wciąga. Postępujące po sobie zdarzenia nieubłaganie zmierzają do katastroficznego punktu kulminacyjnego. Epilog zapowiada bardzo ciekawy ciąg dalszy.

     Autora przyrównuje się do Roberta Jordana, George'a R.R. Martina i Davida Gemmela. Ja bym tutaj jeszcze dodała Stephena Lawheada oraz Stephena R. Donaldsona. Czyli jakby nie było klasyka gatunku określana mianem epickie fantasy bądź heroiczne fantasy. 

     "Zimowe Gody" to pierwszy tom z serii "Świat bez Bogów". Niestety pomimo, że na moim egzemplarzu widnieje rok wydania 2007 dalsze części nie zostały przetłumaczone na język polski. Wydawnictwo Kurpisz jak na razie milczy, co do wydania, gdyby jednak łaskawie odpisali, dam znać, co i jak. Dla tych, co wystarczająco znają angielski by cieszyć się lekturą, z tego co się orientuję kolejne tomy w oryginale dostępne są na Amazon. 

     Książkę zdecydowanie polecam!

1 komentarz:

  1. brzmi ciekawie, angielski to nie problem, więc chyba rozejrzę się za tą książką

    OdpowiedzUsuń