czwartek, 25 kwietnia 2013

Atak Spojonych


     "Król poza Bramą" to drugi tom "Sagi Drenajów" Davida Gemmella. Książkę kupiłam na allegro w bardzo przystępnej cenie. Okładka taka sobie(facet w zbroi z okrwawionym mieczem i tarczą, biegnący w deszczu przez pole walki).

     Opis:

     Minęło ponad sto lat od owianej legendą obrony Dros Delnoch przed Nadirami. na ziemiach Drenai niepodzielnie panuje terror, a największe zagrożenie stanowi szalony władca. Wspierają go dwie potęgi zła: Czarni Templariusze - niezrównani wojownicy i kapłani Ciemności oraz hordy spojonych - stworów będących ludźmi i krwiożerczych bestii. Każde ich pojawienie się budzi lęk i wywołuje grozę wśród mieszkańców.

     Tylko jeden człowiek odważa się stawić czoło złu. To Tenaka Khan - Książę Cieni, wyrzutek znienawidzony za swe pochodzenie zarówno przez Drenai jak i przez Nadirów.

     Książa jet ciekawa chociaż wątek łączenia ludzi z dzikimi bestiami nie jest mi oby. Spotkałam się z nim przy okazji trylogii "Nocnego Anioła"(książka Gemmella została wydana wcześniej tylko ja ją poznałam niedawno). Zarówno w jednej jak i w drugiej książce Spojeni wykorzystywani są do walki i budzą grozę nawet wśród najdzielniejszych wojowników.

     Tenaka to postać rozdarta przez swoje pochodzenie między Drenajów, a Nadirów. nigdzie nie przynależy, a przez wszystkich traktowany jest jak wyrzutek. I nie zmienia tego fakt, że jest w pierwszej linii spokrewniony z Księciem Brązu. Jego przyjacielem jest Ananais, mężczyzna o potwornie zniekształconej twarzy(skutek walki ze Spojonym). Jest oczywiście wątek miłosno - erotyczny. Dziewczyna o imieniu Renya jest jedną ze Spojonych lecz pozostają w niej ludzkie uczucia i oczywiście wiąże swój los z Tenaką.

     Czyta się bardzo przyjemnie. Zanim się obejrzymy już jest koniec. Polecam tak samo jak "Legendę".

     Mam tylko jedno zastrzeżenie do wydawnictwa Mystery, a mianowicie zabrali się za wznowienie twórczości Gemmella(jak najbardziej mnie to cieszy), tylko że III tom "Waylander" jest od prawie trzech lat w przygotowaniu. Owszem na internecie można zobaczyć jak ma wyglądać okładka, ale książki ni widu ni słychu. Trudno, trzeba czekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz