poniedziałek, 18 marca 2013

Pierwsze spotkanie z Soneą






     Pierwsza książka Trudi Canavan jaką przeczytałam to "Gildia Magów" księga I trylogii Czarnego Maga. Sięgnęłam po nią gdyż miała bardzo dobre recenzje i zachęcali mnie do lektury znajomi. Skusiłam się i zachwycona grubością(dla mnie im grubsza tym lepiej) książki szybko zabrałam się do czytania.

     Opis:

     Co roku magowie z Imardinu gromadzą się, by oczyścić ulice z włóczęgów, uliczników i żebraków. Mistrzowie magicznych dyscyplin są przekonani, że nikt nie zdoła im się przeciwstawić, ich tarcza ochronna nie jest jednak tak nieprzenikniona, jak im się wydaje.

     Kiedy bowiem tłum bezdomnych opuszcza miasto, młoda dziewczyna, wściekła na okrutne traktowanie jej rodziny i przyjaciół, ciska w tarczę kamieniem - wkładając w to całą swoją złość. Ku zaskoczeniu wszystkich, kamień przenika przez barierę i dosięga jednego z magów.

     Coś takiego jest nie do pomyślenia. Oto spełnił się najgorszy sen Gildii : w mieście przebywa nieszkolona magiczka. Trzeba ją znaleźć i to szybko, zanim jej moc wyrwie się spod kontroli, niszcząc zarówno ją, jak i miasto.

     Opis jak najbardziej zachęcający, ale czy książka godna jest uwagi? Hmmm. Przyjrzyjmy się bohaterom. Główną postacią jest Sonea. Dziewczyna ze Slamsów, która podczas Czystek ciska z wściekłością kamieniem przez co zarówno my - czytelnicy, jak i magowie z Gildii dowiadujemy się, że posiada moc(nie szkolona uchodzi za Dzikiego Maga). Jej przyjacielem jest Cery, drobny złodziejaszek. Pomaga ukrywać się Sonei przed magami. Oraz Mistrz Rothen, który poszukuje dziewczyny.

     Według mnie postacie nieco bezbarwne, ale nie zrażając się przeczytałam do końca(nie wyobrażam sobie zostawić książkę w połowie nieprzeczytaną). Musze przyznać, że książka mnie znużyła. Autorka przeciąga akcję skupiając się na szczegółach, które można było pominąć. Rozumiem, że chciała zbudować napięcie i nadać bohaterom charakteru. Jak dla mnie przypomina to takie gadanie o niczym. Oczywiście są fragmenty bardzo interesujące, ale żeby do nich dotrzeć trzeba mieć dużo samozaparcia. Ja przetrwałam i właściwie nie żałuję.

     Książka nie spełnia moich oczekiwań, ale na pewno są osoby, którym może się spodobać. Osobiście lubię gdy w książce są ostre sceny, trochę pikanterii i mocne słowa. Tu niestety tego nie ma. "Gildia Magów" to łagodna forma fantasy.Na pewno sięgnę po następną by zobaczyć jak rozwijają się bohaterowie.

     "Gildie Magów" polecę raczej wąskiemu gronu fanom twórczości Trudi Canavan. Jeśli ktoś chce się zaznajomić z jej stylem pisarskim warto sięgnąć po zbiór opowiadań "Szepty Dzieci Mgły"(recenzja z lutego 2013). Życzę przyjemnego czytania.

1 komentarz:

  1. Opis wydaje się ciekawy ,ale książka raczej nie dla mnie. Jakoś nie w moim guście

    OdpowiedzUsuń