środa, 27 lutego 2013

Szepty Dzieci Mgły - Canavan



     Książki Trudi Canavan nie są dla mnie niczym odkrywczym. Jest dobrą pisarką, ale niestety bardzo przewidywalną. Jej historie są proste, a postacie bezbarwne. Ktoś zatem zapyta dlaczego czytam jej książki. Odpowiedź jest prosta, ale dla niektórych może wydawać się dziwaczna. Lubie po prostu czytać jak najwięcej książek danego autora, porównywać ze sobą przedstawione opowiadania i po prostu dobrze taka kolekcja wygląda na półce :-) Jeśli chodzi o panią Canavan trudno było by przeczytać tylko jedną jej książkę ponieważ pisze ona trylogie. Nie lubię zostawiać niedokończonych powieści.

     Będąc na Targach Książki skusiłam się na "Szepty Dzieci Mgły i inne opowiadania". Parę razy przymierzałam się do jej zakupu, ale zawsze jakoś tak wychodziło, że kupowałam coś innego. Na Targach książka kosztowała jedynie 10zł więc skorzystałam z okazji.

     Opis:

     - Stać - rozkazałam. - Ani kroku dalej.
     Zatrzymali się kilkanaście metrów ode mnie, stając w niespokojnym półokręgu.
     - A to co? - odezwał się jeden z nich. - Jakaś propozycja? Myślą, że uda im się nas przekupić jakąś brudną babą?
     Banowie zarechotali. (...)
     - Zostawcie nas - powiedziałam. - Strzegę tych ludzi.
     Przywódca popchnął swojego wierzchowca do przodu, zbliżając się tak bardzo, że mogłabym dotknąć włochatych nozdrzy zwierzęcia. (...)
     - Sora - powiedział mężczyzna z zamyśleniem. - Słyszałem o was, wiedźmy. Nie zabijesz żadnego z nas. Nie wolno wam.
     Uśmiechnęłam się.
     - Nie potrzebuję zabijać. (...) Niestety żadne prawo nie zabrania nam znęcania się nad banami.
     Roześmiał się znowu, a pozostali przyłączyli się, aczkolwiek bez przekonania. (...)
     - Jak masz na imię, soro?
     - Velarin Initha - wycedziłam przez zaciśnięte zęby. (...)
     - Zaczynajmy więc - zawołał.
     Odsunęłam się i utworzyłam wokół siebie ochronna kulę, kiedy mężczyzna zamachnął się na mnie mieczem. Ostrze odbiło się od bariery, sypiąc deszcz iskier. Nayah, widząc rozbłysk magii, stanął dęba i potrząsnął głową. Rogi uderzyły w zbroję Gellina, który wyleciał z siodła i upadł w piasek, gdzie leżał bez ruchu. (...)
     Podeszłam do leżącego na ziemi herszta rozbójników, przykucnęłam i potrząsnęłam go za ramię. Jęknął i otworzył oczy. Uśmiechnęłam się do niego.
     - Dalej masz ochotę na zabawę?

                                                  [fragment opowiadania "Szepty Dzieci Mgły]"

     Jeśli ktoś nie czytał książek Trudi Canavan warto zaznajomić się akurat z ta pozycją. Jest to możliwość poznania stylu pisarskiego autorki. Po lekturze łatwiej będzie nam stwierdzić czy chcemy czytać inne jej książki.

     Opowiadania są różnorodne dzięki czemu autorka unika monotonii. Nie skupia się na mało istotnych szczegółach, wewnętrznych przemyśleniach i dzięki temu, że to opowiadania nie przynudza, czytaj nie ma dłużyzn.

     Niektóre opowiadania jak na przykład "Markietanki" czy tytułowe "Szepty Dzieci Mgły" można by rozwinąć w całkiem interesujące powieści. Inne niech zostaną takie jakie są bo jak dla mnie nie wnoszą nic do literatury.

     Czyta się przyjemnie przez co ją polecę do przeczytania, ale nic na siłę. chociaż przygodę z panią Canavan najlepiej zacząć od tych opowiadań. Lepsze to niż ugrzęznąć w bardzo podobnych do siebie: " Trylogia Czarnego Maga"; " Era Pięciorga"; " Trylogia Zdrajcy", ale o nich innym razem.

     Życzę przyjemnego czytania :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz