niedziela, 29 grudnia 2013

Książki godne uwagi - podsumowanie roku 2013


     Ponieważ zbliża się koniec roku robię małe podsumowanie książek publikowanych na blogu. Wiem, wiem moja aktywność ostatnio spadła do zera. Niestety brak czasu nie pozwalał zajmować się przyjemnościami. Smutna, ale prawdziwa rzeczywistość:-( Ach, żyć tak w almanalachu. Trochę się rozmarzyłam.

     Tak dla sprostowania, książki, które tutaj przedstawiam nie są książkami przeczytanymi w ostatnim czasie, ale ogólnie książkami, o których chcę mówić. Fantastyka jest bardzo ważnym elementem mojego życia. Pogłębiają postrzeganie rzeczywistości i pozwalają zanurkować w nieograniczony świat wyobraźni. Uciekanie w głąb siebie jest normalne dla każdego człowieka, a jeśli ktoś jest nadwrażliwy(to ja) i ciężko jest tej osobie przystosować się do realiów jest to upragniona droga do wytchnienia i odnalezienia siebie.

     Już nie marudzę i wracam do tematu.

     1. Adrian Tchaikovsky - Specjalnie nie napisałam konkretnej książki, gdyż cokolwiek on napisze, ja to przeczytam. Książki świetne. Złożone z wielu warstw, szpiegowsko - polityczne z odrobiną magii i mechaniki.

     2. Eleonora Ratkiewicz "Paradoksy Młodszego Patriarchy" - Za dowcip i lekkie pióro. Kintar jest po prostu rewelacyjną postacią, a jego przygody powalają.

     3. Brandon Sanderson "Siewca Wojny" - Książka nietuzinkowa, wielobarwna, z ciekawymi rozwiązaniami akcji i interesujących przemyśleń bohaterów.

     4. Karina Pjankowa "Z miłości do prawdy" - Niech was nie zwiedzie tytuł. Miłości jest tu niewiele. Za to dochodzenie całkiem zgrabnie prowadzone prowadzi nas nieuchronnie do poznania prawdy.

     5. David Gemmell - Książki jego to klasyka. Mamy tu odważnych bohaterów, heroiczne czyny, walkę dobra ze złem, a do tego piękne krajobrazy. O czym więcej marzyć?

     6. Tomasz Łysiak - Cykl o szalbierzu Jeruzalem. Autor dobrze sobie poradził ze średniowieczną Polską i jej bohaterami. Nie brakuje w niej niczego. No, może trochę jest za mało magii, ale tutaj się nie będę czepiać ponieważ o coś innego w niej chodzi.

     7. Brent Weeks - Jego książki po prostu wciągają. Zarówno trylogia "Nocnego Anioła" jak i "Powiernik Światła" znakomite.

     8. Peter V. Brett - "Malowany Człowiek" otwiera serię i staje do walki z szalejącymi w nocy demonami.

     9. Maja Lidia Kossakowska - Historia Anielsko - Diabelskiego tajnego paktu. Przyjaźń, morderstwa, palenie, picie i inne używki.

     10. Jacek Piekara - Mordimer i jego rubaszny humor. Co tu dużo gadać? To po prostu trzeba przeczytać i albo się pokocha, albo znienawidzi.

sobota, 21 grudnia 2013

Książkowe życzenia ;-)

   





  Serdeczne życzenia świąteczne dla wierzących oraz miłego wypoczynku dla ateistów i wyznawców bogów, bóstw i wszelakich innych :-)

      Udanego Sylwestra. Miłej zabawy w dużym gronie lub bardziej kameralnie.

     Na nowy rok życzę Wam ciekawych podróży po Almanachu. Dużo wytrwałości do przebrnięcia przez cięższe tytuły bądź też te mało interesujące ;-) Wzbogacenie swych kolekcji o nowe interesujące książki, a także odwiedzanie pobliskich bibliotek.Czytajcie dużo, wyjdzie Wam na zdrowie ;-)

     Zapraszam do odwiedzania bloga. Po Nowym Roku pojawią się nowe interesujące posty.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Opowieści z Pobrzeża





     Fabryka Słów wydała serię książek zatytułowanych "Kuźnia Fantastów". Ukazały się między innymi "Miasto w zieleni i błękicie" Anny Kańtoch, "Obłęd rotmistrza von Egern" Szczepana Twardocha, a także "Tfu, pluje Chlu! czyli Opowieści z Pobrzeża" Marcina Wrońskiego. Tą ostatnią przeczytałam z ciekawości, a kupiłam na wyprzedaży za jedyne 6,99 zł. To niewiele jak na książkę, dlatego, ale nie tylko, zdecydowałam się ją nabyć.

     Opis:

     Pobrzeże od kilku wieków jest podległą prowincją królów Aytlanu. Kiedyś było samodzielne i niepodległe, teraz Aytlanacki Lew z wyspy góruje nad Smokiem Pobrzeża.

     Z pokolenia na pokolenie namiestnikom Molku i Pobrzeża służą Węże. Wąż jest szkolony, by zabić, ale i jego życie jest zagrożone, bo słyszy myśli władców...

     Wśród ludności Molku krąży opowieść o Przeklętniku, który pochodzi z rodu królów Aytlanu, lecz nigdy nie będzie dzierżyć berła. On zniszczy te ziemie.

     Wielu będzie spluwać zabobonnie: "Tfu, pluje Chlu!".Wielu będzie przeklinać wyroki bogów.

     Na książkę składa się dziewięć opowiadań. Każde jest inne, ale w pewien sposób są ze sobą powiązane. W jaki, to już musicie sobie doczytać. Niektóre są bardziej kryminalne, inne pytają o istotę rzeczy, egzstencję i przemijanie. Zgrabnie napisane opowiadania mogą zachwycać swoim dziwnym światem. Nie jest to jednak literatura, która przyciągnie rzeszę fanów. Nie ma tu jednoznacznych bohaterów, którzy śmiało przemierzali by świat. Są za to ludzie w pewien sposób prości, z licznymi wadami, borykający się z problemami, które przynosi im życie. Czasami ktoś rzuci powiedzonko: Tfu, pluje Chlu i wszystko toczy się dalej.

     Zachęcam do zapoznania się z książką Marcina Wrońskiego. Może akurat przypasuje wam jego specyficzny świat i sposób w jaki go przedstawia. Przyjemnej lektury :-)

środa, 31 lipca 2013

Inkwizytor Madderdin w świecie politycznych intryg





     "Łowcy Dusz" Jacka Piekary to kolejne spotkanie z nieustępliwym, rubasznym inkwizytorem Mordimerem Madderdinem. Aż dziw bierze, że ze swoim niewyparzonym językiem wychodzi cało z opresji. Jego przygody są ciekawe , z dużą dawką magii i niezwykłych istot. Bohater mimo, że w stanie duchowieństwa nie stroni od dobrego, mocno alkoholowego napitku, ani od pięknych, kształtnych i nadzwyczaj chętnych dziewoj.

     Opis:

     Oto on - inkwizytor i Sługa Boży,

     Człowiek głębokiej wiary.

     Oto świat, w którym Chrystus zstąpił z krzyża i surowo ukarał swych prześladowców. Świat, gdzie słowa modlitwy brzmią: I DAJ NAM SIŁĘ, BYŚMY NIE PRZEBACZALI NASZYM WINOWAJCOM.Świat, w którym nasz Pan i jego Apostołowie wyrżnęli w pień pół Jerozolimy.

     Mordimer Madderdin, inkwizytor Jego Ekscelencji, biskupa Hez - hezronu, pozna największy sekret chrześcijańskiej wiary. Jednak przedtem los powiedzie go do cesarskiej stolicy, gdzie trafi w sam środek politycznych intryg. Odwiedzi zamek magnata oskarżonego o odprawianie demonicznych rytuałów i weźmie udział w krucjacie Najjaśniejszego Pana przeciw heretykom. Spotka dziewczynę z wytatuowanym  znakiem Węża i Gołębicy i odprowadzi ją na dwór barona - wampira, który półtora tysiąca lat wcześniej był świadkiem ukrzyżowania Jezusa.

     Głównymi wątkami w książkach Piekary są namiętności targające człowiekiem, chciwość, pożądanie, żądza władzy. Wszystko opisane jest w prosty, nieskomplikowany sposób. Niektórzy styl pisarski Piekary uważają za infantylny, mnie osobiście nie przeszkadza. Nie traktuje jego książek na poważnie, są swojego rodzaju rozrywką, odskocznią od lektur o cięższej tematyce i pisanych bardziej dobitnie.

     "Łowców Dusz" polecę dla entuzjastów Piekary oraz tych co chcą poczytać coś lekkiego, nieskomplikowanego. Strzeżcie się inkwizytorów :-)

poniedziałek, 22 lipca 2013

Zaczęła się "Wojna o Raj"





     Po przerwie powracam z książką, od której można powiedzieć rozpoczęła się moja przygoda z fantastyką. "Wojna o Raj" to pierwszy tom z trylogii zatytułowanej "Pieśń Albionu" Stephena Lawheada. Ach, te czasy, gdy było się nastolatkiem i marzyło się o wędrówkach po almanachach. Myślę, że większość z nas chociaż raz chciała się przenieść w nieznany świat pełen odważnych, szlachetnych wojowników, magii i niezwykłych stworzeń. O jednej z takich podróży opowiada właśnie "Wojna o Raj".

     Opis:

     Wilki grasują na ulicach Oksfordu...Zielony Człowiek ukrywający się w szkockich górach...Lewis Gillies znalazł się twarzą w twarz z prastarymi, od wieków owianymi tajemnicą zjawiskami. Opuszczając bajeczne wieże Oksfordu i kierując się ku mglistym dolinom i wrzosowiskom Szkocji, spodziewał się jedynie przyjemnego weekendu za miastem. Ale droga na północ wiedzie do mistycznego skrzyżowania i doprowadza go do miejsca, w którym spotykają się dwa światy...

     Jest to bardzo pięknie opowiedziana historia o zmierzchu Celtów w świecie pełnym okrucieństwa i bezwzględności. Zmagania pomiędzy Jasnością i Ciemnościami.

     Lewis, typowy student, okularnik trafia do mistycznego Albionu w poszukiwaniu swojego przyjaciela Simona. Tam uczy się języka, zawiera przyjaźnie oraz zdobywa nowe imię Llew. Szkoli się na wojownika i staje się członkiem plemienia. Lecz równowaga została naruszona przez co budzi się pradawne zło.Llew będzie musiał zmierzyć się ze swoimi słabościami by obronić ten piękny świat.

     Książka urzekła mnie swoim rozmachem. Czytając ja przyznaję, że się rozmarzyłam. Ja też tak chcę ;-) Postacie są bardzo wyraziste. Grubą kreską oddzielono dobro od zła. Malownicze pejzaże oraz spektakularne bitwy sprawiają, że nie można się oderwać i z wielkim żalem odkłada się książkę na półkę. Zdecydowanie polecam!

wtorek, 2 lipca 2013

Z cyklu "Nocna Straż"


     Jakiś czas temu w moje łapki oczywiście za przystępną cenę 6,99 zł trafiła książka Władimira Wasiliewa "Oblicze Czarnej Palmiry". Wasiliew to ukraiński pisarz bardzo płodny w swej twórczości. Napisał ponad pięćdziesiąt książek, w tym kilkanaście w duecie z rosyjskimi i ukraińskimi autorami.

     Z cyklu książek o Dziennym i Nocnym Patrolu przeczytałam jedynie kontynuację, a mianowicie "Oblicze Czarnej Palmiry". "Nocny Patrol" został napisany przez Siergieja Łukianienkę. Kolejną książkę "Dzienny Patrol" panowie napisali już wspólnie. Książki ogromnie popularne w Rosji doczekały się ekranizacji i tak na podstawie pierwszej części cyklu powstał film "Straż Nocna". Właśnie od tego filmu zaczęła się moja przygoda z Patrolami, bo oczywiście go oglądnęłam(przed przeczytaniem "Oblicze Czarnej Palmiry"). Co prawda film to nie to samo co książka dlatego mam w planach przeczytać całą serię dostępną w Polsce.

     Opis:

     Światło i Ciemność - awers i rewers tej samej monety. Przed wiekami strony podpisały Traktat zrozumiawszy, że ostateczna wojna między nimi będzie równoznaczna z końcem świata. Wtedy też powołano do życia Nocny i Dzienny Patrol. Od tamtej chwili oba Patrole obserwują wzajemnie swoje poczynania, dbając o zachowanie równowagi i prawa. I tak pozostało  do dziś...

     Żaden z członków kijowskiego Dziennego Patrolu nie spodziewał się tego, co czekało na nich pod niskim ołowianym niebem Sankt Petersburga, dawnej stolicy Imperium. Wszystko wydawało się proste, nawet jeśli wymagało pewnej dyplomacji - ot tyle, by nie drażnić zanadto Światła i nie podpaść rozjemnej Inkwizycji. Jaką tajemnice miało w sobie kryć miasto w dawnych księgach zwane Czarną Palmirą?

     Akcja "Oblicze Czarnej Palmiry" toczy się na Ukrainie. Głównym bohaterem jest szef Ciemnych Aleksander Szeremietiew zwany Like. Mamy tu też oczywiście do czynienia z jego ekipą.

     Akcja toczy się swoim tempem. Ani nie za wolno, ani nie za szybko, ale jest kilka zwrotów, co jest jak najbardziej na plus. Jeśli chodzi o język jakim jest napisana to powiedziałbym, że prostym wręcz podwórkowym (czyt. blokerskim).

     Ogólnie książka nie jest zła. Czytało mi się ja dość dobrze. Niestety osoby, które czytały poprzednie części uważają ją za dość nieudolną kontynuację. No cóż, muszę przeczytać wcześniejsze tomy, porównać i ocenić sama.

     Życzę miłego czytania :-)

poniedziałek, 1 lipca 2013

Każdy cień skrywa tajemnice czyli Pryzmat i jego tajemnice





     Jakiś czas temu pisałam wam, że nie kupuje książek dopiero co wydanych(czyt. nowości), ale, ale czasami je dostaję w prezencie. Tak było w przypadku "Oślepiającego Noża" Brenta Weeksa. Książka jest pokaźnych rozmiarów. Samego tekstu czytanego jest aż 865 stron :-)

     Opis:

     Gavin Guile umiera. Myślał, że zostało mu jeszcze pięć lat - teraz ma mniej niż rok. Z pięćdziesięcioma tysiącami uchodźców, synem z nieprawego łoża i byłą narzeczoną, która być może poznała jego najmroczniejszy sekret, kłopoty otaczają go ze wszystkich stron. Cała magia na świecie wyrywa się spod kontroli i grozi zniszczeniem Siedmiu Satrapii. Najgorsze, że odradzają się staży bogowie, a ich armia koloraków jet niepokonana. Jedynym wybawieniem może być brat, któremu Gavin skradł szesnaście lat temu wolność i życie.

     Każde światło rzuca cień.

     Każdy cień skrywa tajemnicę.

     Każda tajemnica błyszczy w świetle.

     Drugi tom "Powiernika Światła" wciąga w swój pełen magii świat i nie pozwala się oderwać do końca swych stron. Czyta się niezwykle szybko i nawet się nie zauważa upływu czasu. Postacie są czyste i przejrzyste. Możemy oddzielić tych dobrych od tych złych. Każdy jednak skrywa jakąś tajemnicę i uparcie dąży do wyznaczonych celów. Gavin stara się postępować słusznie, co oznacza, że czasem będzie musiał pobrudzić sobie ręce, co nie zawsze wiąże się z dobrymi relacjami z bliskimi. Kip chce spełnić oczekiwania ojca i wstąpić do Czarnej Gwardii oraz stoczy bój z Czerwienią o wysokie stawki. Liv daje się omotać Księciu Barw przez co zatraca się coraz bardziej.

     Historia jest spójna, wątki postępują logicznie po sobie. Akcja czasem zwalnia by po chwili w zaskakujący sposób skoczyć do przodu. Nie brakuje też mocnych, brutalnych momentów.

     Na pewno warto. Polecam. Nie sposób się przy niej nudzić :-)

wtorek, 25 czerwca 2013

Oto on - Niszczyciel Światów - "Zbieracz Burz"





     "Zbieracz Burz" tom II Majii Lidii Kossakowskiej to ostatnia część z serii "Zastępy Anielskie". Przyszło nam pożegnać się z Daimonem Freyem, jego przyjaciółmi Gabrielem i Michałem oraz niezastąpionym Lampkiem - Lucyferem. Przykre to rozstanie  ponieważ książki Kossakowskiej są przygodą niezwykłą i można przy nich dobrze wypocząć.

     Opis:

     Oto Królestwo Niebieskie...w którym nie ma Boga.
     Oto miejsce, gdzie archanioł sprzymierza się z diabłem.
     Oto Daimon Frey. Wiara. Nadzieja. Miłość...
     To jego grzechy kardynalne.
     Nad głową znów zawisły mu ciężkie chmury,
     a w Siódmym  Niebie zaległa głucha cisza...
     cisza przed burzą.

     Zaprawdę powiadam Ci: gdy sięgniesz po tę książkę, poznasz siedem kolejnych grzechów głównych...

     Asmodeusz jest zakochany. Czy to jest w ogóle możliwe? I to w człowieku? Taka miłość jest niestety nie możliwa do spełnienia, o czym się przekonujemy w "Zbieraczu Burz". Abbadon musi się zmierzyć z Apolyonem. Cóż to będzie za pojedynek. Wspaniały i niszczycielski, który się rozegra oczywiście na ziemi wśród synów człowieczych. Kto wygra? A może będzie inne rozwiązanie konfliktu. Czy przyjaciele w końcu uznają Daimona za poczytalnego? O tym wszystkim dowiecie się czytając II tom "Zbieracz Burz".

     Książka napisana z jajem.Tryska humorem i pełno w niej dwuznaczności. Zawiera wloty jak i upadki dzieci Boga. Akcja dynamiczna, wątki logicznie postępujące za sobą. Inteligentne dialogi pełne ciętych ripost.

     Styl pisarski Kossakowskiej jest lekki i przyjemny. Wciąga nas w swój świat dzięki czemu czas nie ma znaczenia i za nim się obejrzymy przewracamy ostatnia stronę.

     Z racji zawodu muszę pochwalić ilustrację wykonane przez Daniela Grzeszkiewicza. Jest to bardzo utalentowany człowiek, który cały czas się rozwija. Piękne czarno - białe ilustracje  o dużym nasyceniu szarości wspaniale oddają klimat opowiadanej historii.

     Ogólnie rzecz biorąc książka dopracowana przez co godna polecenia. Niestety najpierw trzeba zapoznać się z tomem I, a więc moi drodzy, do dzieła :-)

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Osowcy ponownie ruszają do ataku





     Ponownie spotykamy się z Adrianem Tchaikovskym przy okazji czwartej części "Cieni pojętnych" noszącej tytuł "Hołd dla Mroku". Nie muszę wspominać, że jest to jeden z moich ulubionych autorów. Jego owadzi świat mnie zafascynował.

     Opis:

     Żądny krwi czarownik Uctebri zdobył wreszcie Szkatułę Cienia i może rozpocząć mroczny rytuał, który ma przynieść nieśmiertelność władcy osowców. Jednak Uctebri ma własne plany tak wobec imperatora jak i Imperium. Wielkie armie osopodobnych kontynuują zwycięski pochód. Przywódca siatki szpiegów Stenwold Maker musi zdecydować, na których ze swoich sojuszników może naprawdę liczyć. Tym razem bowiem wojska Imperium nie zatrzymają się, dopóki nie zdobędą Kolegium, rodzinnego miasta Stenwolda. Mistrz broni Tisamon staje przed straszliwym wyborem. Musi opuścić przyjaciół oraz córkę i doznać wielu upokorzeń, żeby w zamian stanąć przed imperatorem z ostrzem w dłoni. Jednak czy kieruje nim naprawdę wyłącznie honor czy może inna, złowieszcza siła?

     Jest to najlepsza książka w serii jaka się do tej pory ukazała. Stenwold Maker wciąż stara się pozyskać sojuszników do obrony Nizin. Jego siatka szpiegów staje przed trudnymi wyborami. W to wszystko wplątane są problemy Kymene, która walczy o wyzwolenie Myny spod władzy osowców, oraz mieszańca Drefosa, który ma stłumić bunt w Szarze. Achaeos dogorywa  w Tharnie, a Salma hasa po Nizinach budząc strach wśród wojsk Imperium. Jedni bohaterowie giną by powstali inni. Nie ma czau na płacz. Trzeba szybko podejmować decyzję, by nie zostać zniewolonym.

     Książka zdecydowanie rewelacyjna. Szybka akcja oraz wielowątkowość to zdecydowanie plusy, chociaż dla niektórych może stanowić to problem bądź być zniechęcające. Osobiście przeczytałam ją szybko i nie zwiodłam się. Częste zwroty akcji, nieprzewidywalność to zdecydowanie atuty "Hołdu dla Mroku". Polecam i życzę miłej lektury.

środa, 19 czerwca 2013

Czarna Magia w Gildii





     "Wielki Mistrz" to ostatnia część trylogii "Czarnego Maga" autorstwa Trudii Canavan. Uf, w końcu dotarłam do końca opowieści o Sonei. Więcej bym chyba nie zdzierżyła, ale jak się zaczyna trylogię trzeba przeczytać do końca(przynajmniej ja tak mam).

     Opis:

     Sonea wiele nauczyła się w Gildii Magów. W ciągu ostatniego roku Regin dał jej spokój, a pozostali nowicjusze zaczęli traktować ją z niechętnym szacunkiem. Dziewczyna nie może jednak zapomnieć tego, co wdziała w podziemnej komnacie Wielkiego Mistrza Akkarina, ani też ostrzeżenia, że odwieczny wróg Kyralii czujnie obserwuje Gildię.

     W miarę jak Akkarin ujawnia coraz więcej swojej wiedzy, Sonea przestaje być pewna, komu ufać ani czego bać się najbardziej. Czy prawda może być aż tak przerażająca, jak przedstawia ją Wielki Mistrz? A może jest to podstęp, mający skłonić ją do uczestnictwa w jego mrocznych praktykach?

     Styl pisarski Trudii Canavan niezmiernie mnie nuży. Przyznaję, że  do "Wielkiego Mistrza" podeszłam sceptycznie. Rozwlekła akcja sprawiła, że fragmentami książka się dłużyła. Rozwiązanie pewnych wątków nie były niczym odkrywczym i niczym autorka mnie nie zaskoczyła. Wiem, że dla niektórych świat, który stworzyła jest pełen magii, akcji i przygód. Dla mnie owszem magia jest, akcja też chociaż z wielkim bólem  jakoś się ciągnie, a przygody są po prostu przewidywalne. Przeczytałam dużo ciekawszych książek. Ale dość już smędzenia ;-)

     Jeśli chodzi o treść, to w skrócie można powiedzieć tak: Sonea uczy się od Akkarina Czarnej Magii, kiedy wychodzi to na jaw oboje zostają wygnani. Tam, gdzie zostali wygnani, a mianowicie w Sachace, dochodzi między nimi do czułych uścisków. Następnie postanawiają wrócić do Kyralii, by bronic ojczyznę przed wojowniczo nastawionym Sachakanom. Dochodzi do krwawej bitwy podczas, której..., ale to już musicie sobie doczytać ;-) Powodzenia w przebrnięciu przez ostatnią część "Czarnego Maga".

środa, 12 czerwca 2013

Will i "Płonący Most"





     Ponownie zanurzamy się w świat "Zwiadowców" przy okazji księgi 2 noszącej tytuł "Płonący Most". Śledzimy przygody Willa i jego przyjaciela Horace' a.

     Opis:

     Już tylko dni dzielą Morgaratha od wtargnięcia na ziemie królestwa Araluenu. Król Duncan wysyła zwiadowcę Gilana, młodego Willa i jego przyjaciela Horace'a z poselstwem do sprzymierzonej Celtii. Ale przygraniczne  wioski Celtii pogrążone są w ciszy. Wglądają jak wymarłe. Spotkana w jednym z opustoszałych domostw dziewczyna imieniem Evanlyn wyjaśnia, że mieszkańcy krainy uszli w głąb lądu, ratując się przed napaścią wargalów. Araluen niema co liczyć na pomoc. Całe szczęście, że pomiędzy nim a Górami Nocy i Mgieł rozpościera się przepastna Rozpadlina...

     W porównaniu z poprzednią częścią ta książka jest zdecydowanie lepsza chociaż nie powiem, że wyśmienita. Przez swoją prostotę, przejrzystych bohaterów, nie skomplikowana fabułę przeznaczona jest dla młodszych czytelników, a na pewno mniej wymagających. Nie oznacza to, że ktoś poważny nie mógłby jej przeczytać. Ot, jest to taka opowiastka, odskocznia od cięższych lektur.

     O szlachetnych przymiotach bohaterów - zwiadowcy Gilana, młodego Willa czy adepta na rycerza Horace'a nie będę się tu rozpisywać bo rozumie się to samo przez się, że są to osobnicy nieskalani. Dziewczyna, która do nich dołącza, piękna Evanlyn chociaż uparta i zadziorna jest również osobą o czystym sercu.

     Mogłoby się wydawać, że nic tylko sielanka, otóż nic bardziej mylnego. Książka nie na darmo nosi tytuł "Płonący Most", w końcu ten most musi spłonąć, co oczywiście ma miejsce po wielu perypetiach na końcu.

     Książka łatwa, lekka i przyjemna. Każdy może ją przeczytać, ale nie będziecie żałować jeśli tego nie zrobicie. "Zwiadowcy" mają swój ciąg w każdym niemal tomie, dlatego powinno się zapoznać po kolei z każdą.

      Życzę miłego czytania:-)

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Fartu brak -czarta znak





     Jakiś czas temu zakopałam się w stosie książek na wyprzedaży w jednym z hipermarketów. Po przerzuceniu znacznej ich ilości w moje łapki trafił Eugeniusz Dębski i jego "Raptowny Fartu Brak". Swoją drogą okładka dość ciekawa: na tle księżyca samochód na wzgórzu z czaszek i rejestracja z nazwiskiem autora.

     Opis:

     Fartu brak - czarta znak.

     Czasami przeznaczenie rozbija się na autostradzie losu o roboty drogowe, a Stwórca rzuca monetą, która zawisa w powietrzu. I wszystko zaczyna się pieprzyć...Tobie, rzecz jasna. Nie, Stwórcy. I o tym są te opowiadania...

     Baczność!

     Przepisy drogowe w stanach obniżonego współczynnika szczęścia:

     1. Zabrania się wyprzedzania, zawracania lub rozglądania w potoku pieszych. Zbieranie pamiątek po stratowaniu grozi śmiercią, kalectwem, utratą ubezpieczenia!

     2. Stawianie żony do pionu lub wystawianie jej na deszcz bez uprzedniej kontroli szczelności grozi trwałym okaleczeniem i utratą gwarancji.

     3. Po przeczytaniu - instrukcji nie zjadać!

     Na książkę składa się piętnaście opowiadań i wszystkie oprócz jednego, ostatniego, a mianowicie "W krainie zaginionych bajtli" podpięłabym pod s- f. Wszystkie w mniejszym lub większym stopniu maja styczność z kosmosem, innymi planetami, przyszłością, cywilizacjami. I wszystkie w tym samym stopniu dotyczą chęci poznania, nie możności odnalezienia się we własnym świecie, walki o przetrwanie, a wszystko zakończone katastrofalnymi skutkami. Fatalizm postaci, czasu i miejsca to główne wątki.

     Czyta się przyjemnie, mimo że czasami przechodzą dreszcze i włos się na głowie jeży. Myślę, że w tylu opowiadaniach można znaleźć coś dla siebie. Chociaż nie polecam jeśli ktoś nie lubi kosmicznych katastrof, terminologi i ogólnie obrazów przyszłości.

     Książka zdecydowanie warta uwagi, ale przyznaję, że gdyby nie cena(na promocji 4,99) zapewne bym po nią nie sięgnęła. Teraz cieszę się, że dokonałam jej zakupu. Nie żałuję i myślę, że wy też nie będziecie :-)

środa, 5 czerwca 2013

Naznaczony walczy z otchłańcami


     Dzisiaj kolejne spotkanie z Peterem V. Brettem przy okazji "Pustynnej Włóczni" księga II. Ponownie widzimy dzielnych wojowników walczących z demonami z Otchłani. W dzień prowadzą spokoje życie, w nocy zmagają się ze złem, które chce zniszczyć ludzkość.

     Opis I:

     Arlen nie żyje...

     Tamtej nocy zginął, bym ja mógł żyć dalej.

     Czasami Posłaniec musi powiedzieć ludziom to, czego nie chcieliby usłyszeć. Czasami śmierć jest lepsza od prawdy. Tak jak lepsze od niej jest kłamstwo...

     Okaleczyłem się, by przeżyć. Zrobiłem to, ponieważ uznałem, że nie zasługuje na nic poza włóczęgą przez noc. Nikt nigdy nie będzie mi już bliski. Ale chadzam pod nocnym niebem i nie lękam się demonów. Nie uciekam przed nimi, to one uciekają przede mną!

     Przede mną!

     ...jestem potworem.

     Jestem darem dla świata.

     Ale podaruje mu tylko zniszczenie.

     Opis II, frag.:

     Zapadła noc, ale obwiedzione runami oczy Naznaczonego doskonale widziały w ciemnościach. Mężczyzna dotknął pancerza wierzchowca i runy zajaśniały lekko, dzięki czemu Nocny Tancerz uzyskał podobną umiejętność. Wszędzie z ziemi powstały otchłańce. Naznaczony wbił pięty w końskie boki i Nocny Tancerz ruszył galopem, lecz drzewne demony nadążały za nim bez trudu, skacząc po drzewach rosnących wzdłuż drogi lub gnając skrajem lasu. Ich przypominające korę pancerze sprawiały, iż otchłańce były niemal niewidzialne, ale Naznaczony bez trudu dostrzegał otaczającą je aurę. Wysoko nad jego głową leciały z wrzaskiem wichrowe demony, próbowały nabrać prędkości do pikowania.

     Naznaczony puścił wodze - kierował teraz ogierem tylko kolanami - i pochwycił łuk. Wrzask za jego plecami był wystarczającym ostrzeżeniem. 

     Mężczyzna odwrócił się i wystrzelił. Runiczna strzała przebiła łeb wichrowego demona i rozsadziła go magiczną eksplozją. Wydawało się, że nagły rozbłysk przywabił inne demony. Wypadły zza drzew, wywrzaskując nienawiść, obnażając kły i szpony. Naznaczony wypuszczał strzałę za strzałą. Pociski wyrywały ogromne czarne dziury w ciałach otchłańców po obu stronach drogi, a gnający na przód Nocny Tancerz rozpędzał potwory, które atakowały od czoła. Jego wzmocnione runami kopyta krzesały iskry barwne jak fajerwerki.

     Demony nie zaprzestały pościgu. Naznaczony zawiesił łuk przy łęku, złapał za włócznię, zakręcił nią, aż zamigotała, i jął dźgać atakujące otchłańce. Jednemu udało się przedostać bliżej. Run na stopie Naznaczonego rozbłysnął, gdy mężczyzna kopnął potwora w paszczę. Demon bezwładny potoczył się po ziemi. Nocny Tancerz nadal pędził w mrok.

     Mnie ten opis, a w szczególności fragment, nie mówiąc o tym, że to kolejny tom, w zupełności wystarczył bym z ochotą zabrała się za czytanie. Przyznaję, że książka pochłonęła mnie całkowicie. Chociaż nie jest tak, że nie krzywiłam się na niektóre fragmenty. Bo jak tu nie wybrzydzać, kiedy znany nam z księgi I "Pustynnej Włóczni" Jardir przedstawiony jako dzielny, ale i bezwzględny wojownik zmienia się pod wpływem zielarki Leeshy(przyznaję, że nie pałam do niej sympatią) w don juana. No, jak dla mnie jest to nieco mdlące,ale nie będę się czepiać, co do zasadności tych zalotów.
     Na szczególną uwagę zasługuje tu Malowany Człowiek, już nie Arlen, ale Naznaczony. Od pierwszego tomu "Malowanego Człowieka", gdzie był chłopkiem roztropkiem przeszedł niezwykłą przemianę i teraz staję przed nami wspaniały, nieulękły mężczyzna.

     Jeśli chodzi o akcje nie powiedziałabym, że toczy się z jakąś zawrotną prędkością. Nie mniej jednak czyta się wyjątkowo dobrze. Nie jest to koniec walki z otchłańcami, a tak na prawdę wszystko dopiero się zaczyna. Na pewno przez parę tomów będziemy śledzić te zmagania.

     Podsumowując "Pustynna Włócznia" księga II jest książką zdecydowanie do przeczytania i nie można jej pominąć w walce z otchłańcami. Polecam, warto!

wtorek, 4 czerwca 2013

Kylar "Poza Cieniem"


     "Poza Cieniem" Brenta Weeksa to trzecia, a zarazem ostatnia część trylogii "Nocnego Anioła". Smutne to rozstanie z bohaterami, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy.

     Opis:

      Logan Gyre jest królem Cenarii, oblężonego królestwa, dysponującego szczątkową armią i odrobiną nadziei. Ma jednak szansę i desperacki i ryzykowny pomysł, który może zniszczyć jego kraj.

     Na północy nowy Król - Bóg ma plan. Jeśli go zrealizuje, nikt już nie zdoła go powstrzymać.
     Kylar Stern nie ma wyboru. Żeby ratować przyjaciół - i być może wrogów - musi dokonać niemożliwego: zamordować boginię.

     Nasi bohaterowie zostali postawieni przed ciężkimi wyborami i trudnymi ścieżkami życia. Ich zakręcone losy po długich zmaganiach splatają się ze sobą. Walczą ramię w ramię by wyzwolić otaczający świat.

      Szlachetny król Logan wyrusza by ostatecznie rozprawić się z Królem - Bogiem. W międzyczasie dowiaduje się ,że jego ukochana żona, z którą nie dane mu było przeżyć nawet nocy poślubnej, żyje i nie zawaha się by ją odbić. Nie wie o tym, że Jenine myśląc, że on nie żyje poślubia popadającego w coraz większy obłęd Doriana (Król - Bóg). Najważniejsza postać w książce, a mianowicie Kylar ma najtrudniejsze zadanie, ale zarazem tylko on może je wykonać. Ma bowiem zamordować boginię. Wszystko oczywiście dobrze się kończy. No, może nie dla wszystkich. Faktem jest, że książka została zakończona w dość ciekawy sposób. Co dla mnie nasuwa pytanie: Czy można się spodziewać, że będą dalsze losy bohaterów? Byłoby miło gdyby autor o tym pomyślał.

     Co do samej książki, jak dla mnie najlepsza część w trylogii. Jeżeli czytaliście poprzednie części tej na pewno nie możecie odpuścić. Częste zwroty akcji sprawią, że nie będziecie się nudzić. Książka jest pełna magii, której nie można się oprzeć. Bohaterowie prą do przodu nie zważając na przeciwności losu. Wychodzą na przeciw trudnością i je pokonują.

     Książka napisana jest lekką ręką, ale widać, że fabuła została dobrze przemyślana. Jak dla mnie nie brakuje  jej niczego, no może odrobiny pikanterii, ale nie czepiam się do takich szczegółów, bo spokojnie można się w bez niej w książce obejść.

     Podsumowując "Poza Cieniem" jest zdecydowanie książką dla każdego. Polecam :-)

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Czy Daimon Frey oszalał?


     Maja Lidia Kossakowska ponownie przedstawia nam swój świat z aniołami i demonami. "Zbieracz Burz" to pierwsza z dwóch tomów książka o Daimonie Freyu, a zarazem trzecia w serii "Zastępy Anielskie".

     Opis:

     Moc Burzyciela Światów ocknęła się, zatliła, lecz nie wypełniła potęgą Pana. Nie znalazła ujścia od czasu starcia z Siewcą Wiatru. Aż do teraz...

     Boże w Trójcy Jedyny. Czemuż znowu budzisz swego Anioła Zagłady?

     Porywasz za naczynie gniewu. Kielich, który, gdy pęknie, wyleje niszczycielską zawartość na każdą krainę Kosmosu. Każdą Istotę. Każde dziecię Twoje.

     I stanie się koniec... I nicość...

     Daimon Frey oszalał. Trzeba go złapać, unieszkodliwić, odizolować i leczyć, leczyć, leczyć. Tak przynajmniej uważają jego przyjaciele, ale czy tak jest naprawdę? Abbadon próbuje przekonać wszystkich swoich bliskich, że nadchodzi zagłada i trzeba się przygotować. Nikt mu jednak nie wierzy, a wręcz podważają jego zdolności umysłowe. Daimon zaczyna działać na własną rękę, co powoduje tragiczne w skutkach posunięcia. Zostaje wypuszczony Apolyon by zgładzić Tańczącego na Zgliszczach. Czy mu się powiedzie? Tego dowiemy się w tomie II "Zbieracza Burz".

     Książkę czyta się łatwo i przyjemnie chociaż o łatwych sprawach nie mówi. Styl pisarki jest tak przystępny, że każdy może przeczytać jej powieść. Właściwie nie ma przeciwwskazań, żeby ktoś miał sobie odmówić tej lektury. Zachęcam wszystkich, którzy chcą poznać przygody Aniołów i Głębian. Nie trzeba wcześniej czytać innych części "Zastępów Anielskich", ale na pewno warto się zapoznać. Polecam całą serię :-)

wtorek, 28 maja 2013

Jeruzalem - Tatar o polskim sercu





      "Psy Tartaru" Tomasza Łysiaka to już trzecia, a zarazem ostatnia część "Kronik Szalbierskich". Ponownie spotykamy się z Jeruzalem i jego towarzyszami.

     Opis:

     Rok 1241. Okrutna machina wojenna synów Tartaru wdziera się na ziemie Polskie. Książę Henryk Pobożny stawia czoło diabelskim hordom. Jak wypełni się los Szalbierza, szalonego rycerza i chłopca z Numerem Jeden na piersiach? Kim są rycerze z Czarnego Zakonu?

     Opowieść o szalonej miłości wieszczki Hanny i Tatara o polskim sercu, na tle pełnokrwistych wydarzeń historycznych: święty Jacek w płonącym Kijowie, przestępczy światek XIII - wiecznego Wrocławia i wreszcie wielki, epicki finał w bitwie pod Legnicą!

     Ponownie zanurzamy się w malarski, brawurowy świat polskiego średniowiecza. "Psy Tartaru" to awanturnicza historia o  heroicznych bohaterach i czarnych charakterach. O magii i rycerskich świętościach. Historia polskiego władcy, który ginie w walce broniąc wiary Chrześcijańskiej przed nawałnicą ze Wschodu. To poszukiwanie własnej tożsamości we wrogim świecie oraz przynależności do danego miejsca bez względu na pochodzenie.

     Jeruzalem staje do walki w obronie Polski. Wspomaga przyjaciół, dzielnych wojowników oraz wielkiego księcia Henryka Pobożnego. Jak skończy się ta bitwa wiemy z historii, ale jak potoczą się losy tatara o polskim sercu to już trzeba przeczytać w "Psach Tartaru".

     Nie czyta się łatwo. Jest dużo opisów przyrody, a nie każdy lubi czytać takie lektury. Nie mniej warto się przełamać  i poznać średniowieczną Polskę i dalsze losy bohaterów "Kronik Szalbierskich". Czeka was niesamowita przygoda. Życzę miłych podróży przez XIII - wieczną Polskę :-)

poniedziałek, 27 maja 2013

Młody Will szkoli się u Halta na "Zwiadowcę"





     Dzisiaj pozycja łatwa, lekka i przyjemna. "Zwiadowcy" księga I "Ruiny Gorlanu" Johna Flanagana jest książką barwną, ale nie powalającą swoim rozmachem. Akcja toczy się powoli bez jakiś większych spektakularnych scen. Pod koniec nieco przyspiesza by dojść do kulminacyjnego końca.

     Opis: 

     Przyszłość piętnastoletniego Willa zależy od decyzji możnego barona. Sam Will najchętniej zostałby rycerzem, ale drobny i zwinny - nie odznacza się tężyzną fizyczną, niezbędną do władania mieczem. Tajemniczy Halt proponuje chłopakowi przystanie do zwiadowców- ludzi owianych legendą, którzy, jak wieść niesie, parają się mroczną magią, potrafią stawać się niewidzialni...

     Początki nauki u mistrza Halta to jednocześnie początek wielkiej przygody i prawdziwej męskiej przyjaźni.

     Will to bohater prosty lecz inteligentny, obdarzony analitycznym umysłem. Ta ostatnia cecha rozwijana jest przy zachętach Halta - najlepszego zwiadowcy w królestwie.

     Książka opowiada o odwadze i przyjaźni. Fabuła nie jest skomplikowana i toczy się swoim tempem. Nie ma w niej brutalności i okrucieństwa. Miłosny wątek niby gdzieś tam jest, ale jakby go nie było. Dla mnie w tej książce wszystko jest na niby. Nie czuję autentyzmu postaci, przedstawiony świat mnie nie porusza. Może dlatego, że przyzwyczaiłam się do postaci bardziej realnych, nie całkiem dobrych, ale i nie całkiem złych, a w "Ruinach Gorlanu" wszystko jest wyidealizowane.

     "Zwiadowcy" księga I to zdecydowanie książka dla młodszych czytelników i takim osobą ją polecę. Dla kogoś kto szuka w książkach czegoś więcej może to być jedynie odskocznia, czas relaksu przed cięższą lekturą. Dlatego polecam tylko niektórym.

środa, 22 maja 2013

Oto on - inkwizytor. Człowiek głębokiej wiary.





     Jacek Piekara to jeden z najpopularniejszych pisarzy fantasy w Polsce. Prowokuje swoimi wizjami świata, ale potrafi też zaskoczyć, rozbawić jak również zbulwersować. Jest to pisarz o wielkim talencie i potencjale. Przedstawia skrzywiony świat, pełen goryczy i pogardy, ale nie pozbawiony humoru i ironii. Taka jest kolejna jego książka, a mianowicie "Miecz Aniołów".

     Opis:

     Oto świat, w którym Chrystus zstąpił z krzyża i surowo ukarał swych prześladowców. Świat, gdzie słowa modlitwy brzmią: I daj nam siłę, byśmy nie przebaczali naszym winowajcom. Świat, w którym nasz Pan i jego Apostołowie wyrżnęli w pień pół Jerozolimy.

     "Jeśli zadajesz pytanie, strzeż się, gdyż możesz usłyszeć odpowiedź" - mówi stare porzekadło. Inkwizytor Mordimer Madderdin nie waha się zadawać pytań i dążyć do odkrycia prawdy o świecie, w  którym ludziom zagrażają demony, czarownice oraz wyznawcy mrocznych kultów. Świecie, którego siłą napędową są nienawiść, chciwość oraz żądza. Do tego właśnie uniwersum Moordimer Madderdin niesie żagiew Boskiej miłości...

     Książka zawiera pięć opowiadań o przygodach Mordimera: "Głupcy idą do nieba"; "Kości i zwłoki"; "Sierotki"; "Maskarada" oraz "Miecz Aniołów". Każde jest inne, a stałą jest tylko główny bohater i jego żelazna wiara. Jest to postać ironiczna, z dużą dawką poczucia humoru, co mnie bardzo odpowiada. Jego rubaszność, a zarazem obowiązkowość i szczegółowość w prowadzeniu śledztwa są powalające. Jak już kiedyś wspominałam można go lubić, albo nienawidzić(ja jestem jego zwolenniczką). Jeśli ktoś nie darzy Mordimera sympatią nie widzę sensu zagłębiania się w kolejne lektury z nim w roli głównej.

     Opowiadania sprawiają, że odrywamy się od spraw codziennych i zanurzamy się w brudny świat inkwizytora pełnego wiary i nadziei w zbawienie jak największej ilości dusz.

     Książkę polecam przede wszystkim miłośnikom Piekary. Czytajcie w swej głębokiej wierze(w cokolwiek wierzycie :-))

poniedziałek, 20 maja 2013

Poszukiwanie Szkatuły Cienia





     "Krew Modliszki" to już trzecia(nie licząc opowiadania "Pancerni") część "Cieni Pojętnych" Adriana Tchakovskiego. Ten brytyjski pisarz o polskich korzeniach bardzo przypadł do mojego gustu i zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne tomy o owadzim świecie. Jest to jedna z nielicznych książek, które kupuje zaraz po jej premierze wydawniczej. Zazwyczaj nabywam książki, które zostały wydane kilka lat wstecz, a to ze zwykłych ekonomicznych powodów(tam gdzie kupuje takie wydania są zazwyczaj tańsze).

     Opis:

     Imperium Os szykuje się do podboju Nizin, gromadząc wojska i doskonaląc nowe bronie. Uwagę imperatora od sukcesów militarnych odwraca jednak niewolnik obiecujący mu nieśmiertelność. Stawką w grze jest zdobycie tajemniczej Szkatuły Cienia, starożytnego artefaktu kryjącego w sobie mroczną potęgę Darakyonu. Żukowcy także zorientowali się już w mocy przedmiotu i posłali na jego poszukiwania kilku agentów i Osowców, którzy mogą wspierać wysłanników Kolegium swą wiedzą o metodach działania Imperium. Czy rzeczywiście nie złamią przyrzeczenia danego Stenwoldowi? Czy oprą się pokusie przejęcia szkatuły?

     W trzecim tomie będziemy mogli nieco odpocząć od zgiełku wojny toczonej na Nizinach. Autor skupił się na odszukaniu niezwykłej, magicznej Szkatuły Cienia. Zbiera on wrogą sobie drużynę składającą się między innymi z agentów Stenwolda jak i nieprzewidywalnych osowców. Co z tego wyniknie? Na pewno nic dobrego. Czy major Thalryk ponownie zmieni barwy? Jak Totho poradzi sobie pod dowództwem mieszańca Drefosa? Kim jest tajemniczy moskitowiec szeptający do ucha imperatora Aldana? Na te, a także na wile innych pytań możecie sobie odpowiedzieć czytając "Krew Modliszki".

     W książkach Tchaikovsky po mistrzowsku łączy magię i technikę. Przyjaźń, zabójstwa i zdrady. Ten świat na pewno nie nudzi chociaż wielowątkowość i przeskakiwanie z jednego tematu by po chwili wrócić do innego może przerażać, a niektórzy mogą się po prostu  pogubić. Nie każdy może przez to przebrnąć.

     Jak dla mnie książka wyśmienita chociaż nie czyta się łatwo. Polecam.

wtorek, 14 maja 2013

Walka z otchłańcami odsłona III





     Ponownie spotykamy się z amerykańskim pisarzem fantasy Peterem V. Brettem przy okazji książki "Pustynna Włócznia" księga I. Jak wspominałam przy okazji "Malowanego Człowieka", "Pustynna Włócznia" jest pierwszą książką tego autora jaką kupiłam. W końcu doczekała się na swoja kolej i ją przeczytałam :-)

     Opis I:

     Sto tysięcy ludzi walczących ramię w ramię liczy się o wiele więcej niż sto milionów kulących się ze strachu.

     Dlaczego cierpimy? Przez alagai! Dlaczego Hannu Pash jest konieczna? Przez alagai! Bez alagai cały ten świat byłby niebiańskim rajem spoczywającym w objęciach Everama...

     Jaki masz cel w życiu? Chcę zabijać alagai! A jak umrzesz? W szponach alagai! Dal' Sharum nie umierają w łóżkach ze starości! Nie padają ofiarą słabości bądź głodu. Dal' Sharum giną w bitwie, walczą, póki nie zasłużą na raj.

     Śmierć alagai!

     Chwała Everamowi!

     Opis II, frag.:

     Gdy byli już blisko obozu, nadal skryci w mroku, zmiennokształtny zwolnił i skinął, puszczając przodem ogniste demony ognia, najmniejsze i najsłabsze ze wszystkich przybyszów z Otchłani. Ich ślepia zajaśniały ogniem, a z pysków strzeliły płomienie. Wartownicy dostrzegli je natychmiast, ale demony ognia były szybkie, o wiele za szybkie, i nim ludzie wszczęli alarm, przypadły do runów, ziejąc ogniem.[...]

     Zaskoczeni wojownicy odwrócili się i ujrzeli, jak demony ognia skaczą wokół namiotów, które zaczynają płonąć, usłyszeli wrzaski kobiet i dzieci, gdy otchłańce przedarły się przez osmalone runy wewnętrzne. Poniósł się wielki krzyk, gdy wojownicy runęli na ratunek bliskim. Szeregi się załamały. W okamgnieniu zwarte, waleczne oddziały ludzi rozpadły się na tysiące jednostek, niewiele groźniejszych od innych ofiar. Zanosiło się na to, że lada chwila obóz zostanie zniszczony i spalony do cna. Nagle z namiotu w centrum obozu wyłoniła się samotna postać. Podobnie jak wojownicy mężczyzna nosił czarne ubranie, lecz płaszcz i zawój miał śnieżnobiałe. Nad brwiami połyskiwała mu wąska złota korona, a w dłoni błyszczała metalowa włócznia.

     Książka zupełnie inna niż "Malowany Człowiek", ale utrzymana w tym samym klimacie walki z otchłańcami. Na wydarzenia patrzymy nie przez pryzmat wystraszonych ludzi, którzy dopiero zaczynają coś robić z problemem demonów lecz uczestniczymy w walkach dzielnych wojowników, którzy co noc stają ramie w ramię w labiryncie - pułapce na demony.

     Śledzimy losy Jardira. Od dzieciństwa poprzez naukę, walkę ze współplemieńcami przeciwko demonom aż po jego sięgnięcie po władze. Przeżywamy przyjaźnie, walkę, miłość i zdradę. Wszystkie uczucia jakich doznaje Jardir są dużo głębsze od bohaterów z "Malowanego Człowieka", co sprawia, że staje nam się bliższy i bardziej realny. Jego silne strony i słabości pokazują nam, że jest to człowiek z krwi i kości popełniający błędy oraz szlachetne czyny.

     Książka w moim odczuciu znakomita. Najlepsza Petera V. Bretta jaką do tej pory czytałam. Serdecznie polecam.

poniedziałek, 13 maja 2013

Sonea jako "Nowicjuszka"





     Książki Trudi Canavan nie wzbudzaj we mnie entuzjazmu, ale ponieważ cały czas staram się powiększać moja kolekcję sięgnęłam po "Nowicjuszkę". Jest to księga druga trylogii "Czarnego Maga".

     Canavan to pisarka australijska, mieszkająca w bardzo malowniczej okolicy na wzgórzu. Mimo, że mnie nie zachwyca zdobyła wile nagród.

     Opis:

     Imardin to miasto ponurych intryg i niebezpiecznej polityki, gdzie władzę sprawują ci, którzy obdarzeni są magią. W ten ustalony porządek wtargnęła uboga dziewczyna o niezwykłym talencie magicznym. Odkąd wstąpiła do Gildii Magów, jej życie zmieniło się nieodwracalnie - na lepsze czy gorsze?

     Sonea wiedziała, że nauka w Gildii Magów nie będzie łatwa, ale nie przewidziała niechęci, jakiej dozna ze strony innych nowicjuszy. Jej szkolnymi kolegami są synowie i córki najpotężniejszych rodów w królestwie, którzy zrobią wszystko, żeby poniosła klęskę -  nie licząc się z kosztami. niemniej przyjęcie opieki przez Wielkiego Mistrza może oznaczać dla Sonei jeszcze gorszy los. Albowiem Wielki Mistrz Akkarin skrywa sekret znacznie czarniejszy niż barwa jego szaty.

     Drugi tom skupia się na nauce Sonei w Gildii i wynikłymi z tym kłopotami. Dziewczyna jest poniżana przez swych kolegów, wyśmiewana i obrażana. Głównym jej przeciwnikiem jest Regin. Złośliwy i podstępny szlachetnie urodzony chłopiec. Gardzi Soneą za jej niskie pochodzenie i ubliża jej na każdym kroku. Wydawać by się mogło, że te prześladowania skończą się, gdy opiekę nad dziewczyną przejmie Wielki Mistrz. Nic z tego. Ten konflikt ma inne zakończenie. Co do Akkarina, skrywa on wielką tajemnicę, bardzo niebezpieczną i oczywiście odkrywa ją Sonea.

     Chcecie się przekonać, co to za tajemnica , przeczytajcie sami. Osobiście "Nowicjuszka" podobała mnie się bardziej niż "Gildia Magów" i mimo, że moje zastrzeżenia, co do tomu I(przeczytajcie opis do "Gildii Magów") pozostają i dotyczą również tomu II, uważam , że książka jest zdecydowanie lepsza. Na pewno ktoś się na nią skusi. Ja już przeczytałam tom III.

środa, 8 maja 2013

Druga "Namiestniczka" Salome Jasna


     Znów spotykamy się z "Namiestniczką" tym razem w tomie II. Autorka to Wiera Szkolnikowa. Rosjanka, która skończyła studia w Kanadzie, w wolnym czasie tworzyła gry RPG, aż w końcu zapragnęła stworzyć swój własny świat. Przelała go na papier i tak powstała trylogia Suremu.

     Opis:

     Następczyni Enrissy, namiestniczka Salome Jasna, jest marionetką w rękach magów. Wielka Rada wykorzystuje jej słabość, sprawując faktyczne rządy w Imperium Anryjskim.

     Tymczasem kraj dotykają nieszczęścia. Zaraza zbiera krwawe żniwo. Nienawiść do elfów rośnie. W miastach płoną stosy.

     Tylko rządy twardej ręki mogą uratować Imperium. Jedyną nadzieją dla udręczonej krainy jest więc powrót prawowitego władcy - króla, o którym mówi proroctwo.

     Jak to mówią "namiestniczka namiestniczce nie równa". Salome Jasna jest przeciwieństwem Enrrisy, która rządziła żelazną ręką. Głupiutka i pod pewnymi względami infantylna kolejna namiestniczka żyje marzeniami o powrocie króla. Nie bierze odpowiedzialności za swoje czyny co doprowadza do tragicznych w skutkach wydarzeń. W dużej mierze można powiedzieć, że jest figurantką, a faktycznie Imperium rządzą magowie.

     W książce bohaterów jest wielu i ich losy przeplatają się ze sobą. Szkolnikowa bardzo bogato obdarza nawet epizodyczne postacie cechami, dzięki którym łatwiej nam wyobrazić sobie dana osobę oraz wyrazić o niej opinię.

     Głównym wątkiem(dwadzieścia lat po wydarzeniach w księdze I) są rządy Salome Jasnej, ale nie mogę zbyt wiele zdradzić o wydarzeniach bo bym zbyt wile odsłoniła(nie każdy chce wiedzieć co dokładnie czeka bohaterów).

     Książka jest na prawdę znakomita. Szkolnikowa przedstawia nam świat, gdzie rządzi fałsz, a co śmieszniejsze staje on się faktem. Talentu autorce na pewno nie można odmówić.

     Polecam książkę, ale zacznijcie od tomu I.

poniedziałek, 6 maja 2013

"Żmija" Rinnelis prowadzi śledztwo





     Karina Pjankowa to rosyjska pisarka fantasy. Swoje pierwsze teksty publikowała w internecie. Mówi o sobie: "Byłam romantyczną miłą panną, lecz wszystko, co jasne i czyste wytruł we mnie rodzinny fakultet prawa, na którym muszę się jeszcze uczyć dwa lata. Łącze ze sobą patologiczny perfekcjonizm z jeszcze bardziej patologicznym bałaganiarstwem. Mam wiele hobby, lecz głównym jest literatura."

     I właśnie na prawie(chodzi o prowadzenie śledztwa) oparta jest książka zatytułowana "Z miłości do Prawdy".

     Opis:

     A to żmija!

     Tak. Śledcza Straży Królewskiej miasta Illeny, stolicy Erolu, Rinnelis Tyen jest wyjątkową żmiją. Zawsze działa w sposób absolutnie poprawny, nigdy nie narusza litery prawa, nigdy nikomu nie pobłaża. Pomiędzy wymogami moralności i prawa, Tyen bez wahania wybiera prawo. Niektórym wydaje się, że nie jest żywym człowiekiem, lecz jakimś potwornym mechanizmem bez żadnych emocji. Atrakcyjnym i uroczym mechanizmem.

     Rytualny mord na córce księcia Ayrela. Ciało znaleziono w ogrodzie jego willi. Obok narzędzie zbrodni i potencjalny zabójca. Nie wiadomo skąd się tam wziął. Podejrzany uparcie nie chce mówić. Za proste. Za oczywiste. Ktoś się za bardzo postarał.

     Tylko psychopata albo samobójca mógłby wchodzić w drogę Tyen. Zatem?

     Rinnelis to twarda sztuka. Nieprzekupna i nie poddająca się naciskom na prowadzone śledztwo. Nie ustępująca w dążeniu do prawdy. Próbuje dociec, kto tak na prawdę zabił córkę księcia. Ma spore wątpliwości, że zrobił to laro Riencharn Aen. W swym śledztwie nie jednemu stanie na odcisk, co przysporzy jej nie małych kłopotów. Będzie się musiała zatroszczyć nie tylko o podejrzanego, którego nie lubi, ale również o swoje bezpieczeństwo. Na szczęście ma pod ręką kilka zaklęć oraz amulety.

     Fabuła jak dla mnie zagmatwana, co tylko wzbudza ciekawość. Uwielbiam książki, gdzie nic nie jest jasne, ani pewne, a nasze podejrzenia autor szybko koryguje. Tak jest właśnie "Z miłości do Prawdy". Nieprzewidywalność akcji oraz zaskakujące zakończenie stawiają książkę wśród tych ponad przeciętnych. Autorka zasługuje na uznanie oraz polecenie jej książki. Życzę miłego czytania i odkrywania nowych tropów w śledztwie :-)

wtorek, 30 kwietnia 2013

Balans "Na Krawędzi Cienia"


     Kolejne spotkanie z Kylarem ma miejsce w drugim tomie trylogii "Nocnego Anioła", a nosi on tytuł "Na Krawędzi Cienia", autor to oczywiście Brent Weeks. Jest amerykańskim pisarzem fantasy, a jego debiutem była właśnie trylogia "Nocnego Anioła".

     Opis:

     Po krwawym przewrocie zorganizowanym przez Króla - Boga, Kylar Stern zrywa z profesją zabójcy i zaczyna życie na nowo - w nowym mieście, z nowymi towarzyszami.

     Kiedy jednak dowiaduje się, że jego najlepszy przyjaciel prawdopodobnie żyje i został uwięziony, staje przed najcięższym wyborem: może na zawsze porzucić drogę cienia i odnaleźć spokój w nowej rodzinie. Może tez wykorzystać swój niszczycielski talent i lata ćwiczeń, żeby ratować przyjaciela i kraj. Wtedy jednak straci to , co jest dla niego najcenniejsze.

     W drugim tomie zabrakło Durzo Blinta(oficjalnie nie żyje) - lubiłam tą postać. Mamy za to piękną Vi - zabójczynie, magów Solona, Doriana i Feira oraz Logana - przyjaciela Kylara i oczywiście jego ukochaną Elenę.

     Głównym wątkiem jest wydostanie Logana z Otchłani, gdzie sam wskoczył i teraz walczy o przetrwanie próbując nie zostać zjedzonym przez współwięźniów. Watek miłosny jest dość nieszczęśliwy. Każdy kogoś kocha tylko nie osobę, która odwzajemnia uczucia. Przynajmniej tak mogło by się wydawać. Zostaje to później zweryfikowane. Wszystko się gmatwa i na końcu książki każdy jest z kimś innym niż na początku(o ile jeszcze żyje).

     Niektóre momenty emocjonujące, o szybkiej akcji, ale są też niestety momenty dość nużące(czytaj dłużyzny). Nie mniej jednak książka godna polecenia. W szczególności, że autor pozostawia nas w niepewności i nie pozostaje nam nic innego jak przeczytać ton III "Po za Cieniem".

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Przygody Xiao Longa



     Przedstawiam książkę Dawida Juraszka "Xiao Long. Biały Tygrys". Wytargałam ją jak zwykle z księgarni CZYtanie(dla ludzi z Krakowa: księgarnia znajduje się na ul. Kalwaryjskiej 54, jest jeszcze zaraz za rogiem hurtownia książek - ul. Kutrzeby, ale ceny się specjalnie nie różnią. Dla tych, którzy są z innych rejonów Polski polecam www.taniaksiegarnia.com.pl Jest to właściwie jedno i to samo, ponieważ jak zamawiam książki na allegro od Taniej Księgarni, odbieram właśnie na Kalwaryjskiej).

     Dawid Juraszek to człowiek , po którym można się było spodziewać, że napisze coś takiego jak właśnie "Xiao Long. Biały Tygrys". Z zawodu jest nauczycielem i tłumaczem angielskiego zamieszkały(o ile dobrze się orientuję) w Chińskiej Republice Ludowej. To tam zaczęła się jego przygoda z publicystyką i literaturą. Jego zainteresowanie kultura Wschodu zaowocowało cyklem opowiadań o Xiao Longu.

     Opis:

     "Nic nie jest takie jak miało być"

     Xiao Long, świeżo upieczony bakałarz, wiedziony własnymi namiętnościami, wpakował się w cudze kłopoty. wetknął nos w sprawy najwyższej wagi, nie wiedząc nawet, po kiego grzyba mun...A jego kłopoty zakiełkowały jak fasola mung. Powiedzieć, że po strasznej nocy czeka go straszny dzień, to jeszcze nic...Nie zna życia, kto nie poznał Xiao Longa.

     Tytułowy bohater, z zawodu bakałarz, przez zrządzenie losu, a może przez swoja głupotę ciągle wpada w coraz to nowe tarapaty. Wychodzi cało z jednych i po chwili wpada w kolejne i tak przez całą książkę. Dzięki temu poznajemy szalonych zielarzy, plemiona dzikusów i kalekich mnichów.

     Książka ciekawa choć pod pewnymi względami irytująca. Po każdym rozdziale następuje dopisek autora: "Jeśli chcecie dowiedzieć się...przeczytajcie następny rozdział". Ileż razy można czytać takie zdania? Została wydana przez Fabrykę Słów w 2009r. i jak do tej pory czekam na część drugą zatytułowaną "Czerwony Ptak". Może w końcu się doczekam.

     Czyta się łatwo. Nie jest to co prawda nic wybitnego, ani wyróżniającego, ale można spokojnie przeczytać.

piątek, 26 kwietnia 2013

Pakt anielsko - diabelski


     "Nic, co anielskie, nie jest nam diabelnie obce" te słowa świetnie określają książkę Maji Lidii Kossakowskiej "Żarna Niebios". Opisane wydarzenia poprzedzają "Siewce Wiatru".

     Opis:

     Te żarna przemielą Waszą wiarę w istoty z piekła i nieba razem. Aniołowie paktują z diabłami. Grzeszą pychą. Piją, bywają w burdelach i kasynach. Knują, zabijają, umierają.Mają niewyparzone gęby. Z niebiańskiej doskonałości pozostał im tylko doskonały wygląd.

     Stworzeni tu na podobieństwo człowieka, mają ludzkie słabości. Jak anioł ćpun uzależniony od trawki z Fatimy, anioł stróż czujący niechęć do człowieka, którym przyszło mu się opiekować czy anioł zagłady, co nie lubi zniszczenia. 

     Nie inaczej z mieszkańcami piekieł. I oni są do bólu, niepokojąco...ludzcy. Nic dziwnego, skoro wyszliśmy spod ręki tego samego Boga.

     I znów aniołowie i demony(głębianie) stają się nam bliscy poprzez swoje człowieczeństwo. Ludzkie uczucia i odruchy sprawiają, że są tacy sami jak my. I tu rodzi się pytanie: Co w nich jest tak interesującego? Ano to, że mają swoje moce dzięki którym niejedno mogą zdziałać.

     W "Żarnach Niebios" znów aniołowie i demony zostają zmuszeni do współpracy. Gabriel radzi się Lampka(Lucyfer), a Daimon Frey(Abbadon) przyjaźni się z Asmodeuszem. Co z tego wyniknie? Przekonajcie się sami czytając "Żarna Niebios". W sumie najlepiej przeczytać tę książkę, a dopiero później "Siewce Wiatru", ale to już jak będziecie chcieli. Życzę przyjemnej lektury z anielsko - piekielnym paktem :-)

czwartek, 25 kwietnia 2013

Atak Spojonych


     "Król poza Bramą" to drugi tom "Sagi Drenajów" Davida Gemmella. Książkę kupiłam na allegro w bardzo przystępnej cenie. Okładka taka sobie(facet w zbroi z okrwawionym mieczem i tarczą, biegnący w deszczu przez pole walki).

     Opis:

     Minęło ponad sto lat od owianej legendą obrony Dros Delnoch przed Nadirami. na ziemiach Drenai niepodzielnie panuje terror, a największe zagrożenie stanowi szalony władca. Wspierają go dwie potęgi zła: Czarni Templariusze - niezrównani wojownicy i kapłani Ciemności oraz hordy spojonych - stworów będących ludźmi i krwiożerczych bestii. Każde ich pojawienie się budzi lęk i wywołuje grozę wśród mieszkańców.

     Tylko jeden człowiek odważa się stawić czoło złu. To Tenaka Khan - Książę Cieni, wyrzutek znienawidzony za swe pochodzenie zarówno przez Drenai jak i przez Nadirów.

     Książa jet ciekawa chociaż wątek łączenia ludzi z dzikimi bestiami nie jest mi oby. Spotkałam się z nim przy okazji trylogii "Nocnego Anioła"(książka Gemmella została wydana wcześniej tylko ja ją poznałam niedawno). Zarówno w jednej jak i w drugiej książce Spojeni wykorzystywani są do walki i budzą grozę nawet wśród najdzielniejszych wojowników.

     Tenaka to postać rozdarta przez swoje pochodzenie między Drenajów, a Nadirów. nigdzie nie przynależy, a przez wszystkich traktowany jest jak wyrzutek. I nie zmienia tego fakt, że jest w pierwszej linii spokrewniony z Księciem Brązu. Jego przyjacielem jest Ananais, mężczyzna o potwornie zniekształconej twarzy(skutek walki ze Spojonym). Jest oczywiście wątek miłosno - erotyczny. Dziewczyna o imieniu Renya jest jedną ze Spojonych lecz pozostają w niej ludzkie uczucia i oczywiście wiąże swój los z Tenaką.

     Czyta się bardzo przyjemnie. Zanim się obejrzymy już jest koniec. Polecam tak samo jak "Legendę".

     Mam tylko jedno zastrzeżenie do wydawnictwa Mystery, a mianowicie zabrali się za wznowienie twórczości Gemmella(jak najbardziej mnie to cieszy), tylko że III tom "Waylander" jest od prawie trzech lat w przygotowaniu. Owszem na internecie można zobaczyć jak ma wyglądać okładka, ale książki ni widu ni słychu. Trudno, trzeba czekać.

środa, 24 kwietnia 2013

Oko Kanaloa - książka debiutantki



 

     Dzisiaj spełniam prośbę Pchły Szachrajki odnośnie recenzji(jestem za wspieraniem debiutantów, a nuż wyłoni się jakaś perełka). Dotyczy ona książki, która jest już w sprzedaży, a jej autorką jest młoda blogerka o tajemniczo brzmiącym pseudonimie Sir B. Angel. Książa nosi tytuł "Oko Kanaloa: Szyfr Wtajemniczenia" i z jej fragmentami zapoznałam się na stronie www.o-k.xn.pl

     Przeczytawszy zakładkę Autor moge stwierdzić, że Sir B. Angel opowiada o sobie w dość ciekawy i dowcipny sposób. Wyłania nam się osoba inteligentna, a zarazem intrygująca. Stara się by jej styl był oryginalny i po fragmentach można stwierdzić, że rzeczywiście tak jest.

     Jak piszę autorka książka opowiada o młodzieży i przerastających ich problemach dnia codziennego. Wśród niepewności, używek na wyciągniecie ręki takich jak alkohol, narkotyki czy sekty młodzi bohaterowie zderzają się z niepojętymi mocami i wkraczają do zupełnie nowego świata.

     Książka jak zapowiada autorka docelowo ma tworzyć trylogię(w przygotowaniu druga część, a w planach pomysł na trzecią). Co będzie dalej? Zobaczymy.

     Fragmenty ogólnie zrobiły na mnie dobre wrażenie i będę czekała aż książka ukaże się w księgarniach. Zapoznajcie się z jej stroną i oceńcie sami.

wtorek, 23 kwietnia 2013

Młody uczeń zostaje mistrzem swego mistrza





     "Paradoksy Młodszego Patriarchy" Eleonory Ratkiewicz to książka, którą kupiłam w TanimCzytaniu za przyzwoitą sumę 29,90. Przyznaję, że okładka przyciągnęła mój wzrok. Kojarzy się ze wschodnimi sztukami walk, co już u mnie wywołuje dreszczyk emocji(oczywiście chodzi o czytanie książki o tej tematyce, pasjonuje mnie bowiem kultura dalekiego wschodu).

     Sama postać Eleonory Ratkiewicz jest dość ciekawa. Studiowała na wydziale biologii Leningradzkiego Uniwersytetu Państwowego, pracowała jako nauczyciel w szkole. Była członkiem grupy stażystów Studia Filmowego w Rydze, trenowała karate, uczyła się języków obcych i robiła wiele innych rzeczy,  w tym czytała klasyczną literaturę chińską i japońską. Jej książki to utwory "konceptualne" o ludziach, ich emocjach, zasadach jakimi się kierują w życiu. Znajdziemy to w "Paradoksach..."

     Opis:

      "Jeśli nie potrafisz wykorzystać swego dowolnego stanu dla swojej korzyści - nie jesteś wojownikiem".

                                                                                                                   wielki mistrz Tajr Toari

     Nasze rzemiosło nazywają "sztuką pustej ręki". A przecież w tej ręce trzymamy też miecz, czy kastet. Lecz jeśli przyjdzie się obejść bez broni, nie ma niczego straszniejszego od pustej ręki...

     Opis choć skąpy daje do myślenia. Zasugerowano, że puste ręce są najniebezpieczniejszą bronią i biada temu, kto sprowokuje taką osobę. Chociaż człowiek, który zna swoje możliwości powinien wiedzieć, że jego pięści są śmiercionośne i pięć razy zastanowić się zanim ich użyje.

     Głównym bohaterem, a zarazem narratorem jest młody uczeń ostatniej z 10-ciu Królewskich Szkół Wojowników, który dzięki swojemu mądremu mistrzowi sam zostaje mistrzem oraz Młodszym Patriarchom. Na imię ma Kintar i prowadzi nas zabawną narracją z trafnymi spostrzeżeniami przez swoje przygody. Zaprzyjaźnia się z wysoko urodzonym Majon Thia, zostaje przyjęty do rodziny Szenno przez co zostaje bratem Liah oraz Keanu, a także musi się bronić by nie zostać pożartym przez Orszana.

     Książka jest na pewno rewelacyjna. Co i rusz wybucha się śmiechem i aż żal gdy przewraca się ostatnią stronicę. Polecam ją każdemu nawet tym opornym na czytanie(podsunęłam książkę takiej osobie i była autentycznie zachwycona i nawet jej nie odstraszyło, że spisana jest na 548 stronach). Koniecznie przeczytajcie "Paradoksy..." Nie zawiedziecie się.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Owadzi świat po raz drugi


     Przedstawiam dzisiaj książkę autora, który robi na mnie ogromne wrażenie. Adrian Tchaikovsky to człowiek o ogromnej wyobraźni. Jego świat pełen jest tajemniczych przedmiotów o niezwykłej mocy, politycznych intryg i niebezpieczeństw związanych ze światem szpiegów.

     Druga część "Cieni Pojętnych" to "Klęska Ważki".

     Opis:

     "Bitwa o Dumę" zakończyła się porażką Imperium, ale Stenwold Maker ze swymi sprzymierzeńcami powstrzymał osy jedynie na chwilę. Nie udało mu się zapobiec wojnie, która w ciągu kilku tygodni opanowała całe Niziny. Pierwszą przeszkodą na drodze żołnierzy Imperialnych będzie Tark.

     Druga część "Imperium Czerni i Złota" obfituje w zagadki i zaskakujące rozstrzygnięcia. Kto pragnie pożogi owadziego świata? Czego się boi nieustraszony i niepodzielny władca os? Kim jest tajemnicza tytułowa ważka, śledząca  majora Thalryka niczym anioł śmierci? I jak zakończy się kolejna konfrontacja Thalryka ze Stenwoldem?

     W opisanym przez Tchaikovskiego świecie mamy takie wątki jak historię miłosną Stenwolda i młodej pajęczycy Adrianny, opowieść o pojedynku Tynisy w Felyalu oraz kolaboracji  zniewolonego Totha ze śmiertelnymi wrogami Nizin.

     Tutaj zdradzę, że tytułową ważką jest kobieta opętana szałem zemsty za krzywdy jakich doznała.

     Książka urzeka swym rozmachem, ogromnym barwnym światem. Różnorodne postacie zmagają się ze swymi słabościami i problemami przynoszonymi im przez życie.

     Wielowątkowość może być dla niektórych minusem(czytałam wypowiedź, że ktoś gubił się w akcji). Dla mnie jest to zdecydowanie plus - akcja jest przez to wartka i nie sposób się nudzić.

     Książkę polecam lecz nie dla każdego. Jeśli ktoś przeczytał tom I, to jak najbardziej, ale jeżeli dopiero chcecie zacząć przygodę z owadami, to jeśli macie możliwość zacznijcie od "Pancernych"(krótkie opowiadanie poprzedzające wydarzenia z "Imperium Czerni i Złota").

     Uważam iż książka jest godna uwagi i na pewno wzbogaci wasze kolekcje :-)

czwartek, 11 kwietnia 2013

Płonące stosy czyli "Młot na czarownice" Jacka Piekary





     Kolejną książką Jacka Piekary w mojej kolekcji jest "Młot na czarownice" (nie mogło zabraknąć dalszych przygód Mordimera :-))

     Opis:

     Oto świat, w których Chrystus zstąpił z krzyża i surowo ukarał swych prześladowców. Świat, gdzie słowa modlitwy brzmią: I daj nam siłę, byśmy nie przebaczali naszym winowajcom.

     "Młot na czarownice" to przeredagowane i uzupełnione wznowienie tomu opowiadań o inkwizytorze Mordimerze Madderdinie. Czekają go wyzwania, zagadki, zmagania z wiedźmami i demonami oraz często gorszymi od nich heretykami i bluźniercami. Czy, aby przetrwać, wystarczą: żarliwa wiara, stalowe nerwy i ostry niczym brzytwa umysł?

     W drugim tomie znajdziemy takie opowiadania jak: "Ogrody pamięci"; "Młot na czarownice"; "Mroczny krąg"; "Wąż i gołębica" oraz "Żar serca". Każde jest inne, ale zawierają spora dawkę humoru, wymyślnych tortur i bystrego umysłu Mordimera. Inkwizytor to postać, do której można zapałać natychmiastowa sympatią lub od razu znienawidzić. Ja znajduje się w gronie tych co go uwielbiają. Pomimo tego, że czasami wydaje się okrutny, nie kroczący w naszym mniemaniu ścieżką miłosierdzia, a nawet pogrążający się w mroku jest w 100% przekonany o słuszności swej sprawy i nie waha się posyłać na stos księży, a nawet swych braci inkwizytorów.

     W "Młocie na czarownice" znajdziecie wszystko to, za co lubicie Jacka Piekarę. Nie zawiedziecie się. Kroczcie więc ścieżką wyznaczoną przez Pana i nie dajcie się spalić na stosie za czytanie książek Piekary ;-)

wtorek, 9 kwietnia 2013

Podróż Jeruzalem do Bliznobrodego


     Drugim tomem "Kronik Szalbierskich" Tomasza Łysiaka jest "Bliznobrody". Jak pisałam przy okazji recenzji książki "Szalbierz", pierwszą pozycja tego autora kupioną w jakimś hipermarkecie był właśnie "Bliznobrody".

     Opis:

     XIII wiek. Zakon Krzyżacki wdziera się na tereny plemion pruskich. Ludzie mówią, że daleko za lasami, rzekami i bagnami jest tajemne miasto, zbudowane przez księcia Jaćwięgów, Skomanda Bliznobrody. Grupa śmiałków, zgodnie z przepowiednią, wyrusza w podróż pełną przygód i magii, aby odnaleźć stolicę Jaćwięży i wziąć udział w walkach barbarzyńskich gladiatorów. Czy szalony rycerz, karzeł, dwóch jednorękich braci, wędrowny kuglarz i piękna wieszczka zdobędą Miecz? Kto wysłał w ich ślady zabójce z północy? Jaką grę prowadzi stary przewoźnik - Wulfstan? Co stanie się z chłopcem, który ma być"numerem jeden" w zakonie Czarnych Rycerzy? Kto powstrzyma nadciągające ze wschodu Psy Tartaru? I kim naprawdę jest... Bliznobrody?

     Książka nie jest typową fantastyką, to raczej powieść przygodowa z pewnymi elementami mistycyzmu. Bohaterowie są tajemniczy, o silnych osobowościach. Do postaci znanych nam z pierwszej części dołączają dwaj rycerze: Michałko i Bocianek. Siedmiu śmiałych(jak głosi przepowiednia) wyruszają do stolicy Jaćwięży. To główny wątek "Bliznobrodego". Drugim sa losy małego chłopca - Wilczka. O tym, co się z nim dzieje dowiadujemy się na początku niektórych rozdziałów z listów ojca Dobrosława.

     "Bliznobrody" jest niezwykle wciągający. Czytając człowiek ma ochotę zatopić się w przedstawiony przez Łysiaka świat. Książki, co prawda nie czyta się z lekkością charakterystyczną dla niektórych powieści fantasy. Jednak im bardziej coś jest skomplikowane tym bardziej chcemy to poznać. "Bliznobrody" to zdecydowanie książka, która wzbogaci każdą kolekcję i jak to mówią jest pozycją MUST HAVE dla miłośników fantasy ;-)

czwartek, 4 kwietnia 2013

Dalsza walka z Otchłańcami


     "Malowany Człowiek" księga II Petera V. Bretta to książka, którą musiałam mieć w swojej kolekcji. Nie mogłam jej nie kupić ponieważ posiadałam już księgę I oraz "Pustynną Włócznię"(kontynuacja walki z Otchłańcami).

     Czarny Iwan  z CD - ACTION porównuje Bretta z takimi autorami jak Orson Scott Card czy Brandon Sanderson i zgadzam się, że jest to książka na bardzo wysokim poziomie, wciągająca o niepowtarzalnym klimacie.

     Opis:

     Czy znękana ludzkość znajdzie w sobie dość siły, by stanąć naprzeciw otchłańców z uniesioną głową? Przecież od wieków potrafi się tylko chować za murami ochronnych runów...

     Arlen, Leesha i Rojer wierzą, że tak. I nie tylko oni, choć jedynie w odległej Krasji ludzie wypowiedzieli demonom otwartą wojnę. Co noc stają z nimi twarzą w twarz na ubitej ziemi -  w naszpikowanym pułapkami Labiryncie. W obronie honoru przodków. Nie szczędząc ofiar i krwi.

     Arlen, Leesha i Rojer są już dojrzałymi, doświadczonymi przez życie ludźmi. Odkrywają w sobie umiejętności i moce, które pozwolą im myśleć o próbie zmierzenia się z unicestwiającym  świat złem. W krucjacie przeciwko potworom budzącym się do życia każdej nocy połączył ich nieubłagany los.

     To ostatni dzwonek dla ludzkości, ginącej w szponach opętanych żądzą mordu bestii.

     Znękani i zaszczuci bohaterowie staja do walki z bestiami z Otchłani. Dzięki nabytym umiejętnością bardzo skutecznie się z nimi rozprawiają.

     Arlen przechodzi przemianę od zbuntowanego, pełnego lęku chłopa do dojrzałego, odważnego tytułowego "Malowanego Człowieka". Leesha i Rojer również przechodzą przemianę chociaż jak dla mnie nie jest ona aż tak widoczna, ani znacząca jak Arlena.

     Brett porywa nas w stworzony prze z siebie świat i bardzo skutecznie pokazuje słabości i mocne strony ludzi. Sceny walki pobudzają wyobraźnię.

     Książka zdecydowanie lepsza od księgi I, chociaż tamtej nic nie brakuje. Księga II jest bardziej dojrzała,  z ciekawymi opisami i przemyśleniami głównych bohaterów(bez przynudzania). Zdecydowanie polecam :-)

wtorek, 2 kwietnia 2013

Zabójca w cieniu


     Kolejna książka Brenta Weeksa w mojej kolekcji to "Droga Cienia" i muszę przyznać, że przeczytałam ją z przyjemnością.

     Opis:

     Zabijanie stanowi dla Durzo Blinta sztukę, a w tym mieście jest on największym artystą.

     Merkuriusz żyje z dnia na dzień, walcząc o przetrwanie. Jako szczur z ulicy wychował się w slumsach i nauczył szybko oceniać ludzi. I podejmować ryzyko - na przykład zgłaszając się na ucznia do Durzo Blinta.

     Jednakże, by zostać przyjętym do terminu, Merkuriusz, musi porzucić swoje dawne życie i przyjąć nową tożsamość. Jako Kylar Stern nauczy się poruszać w świecie zabójców - w świecie niebezpiecznych polityków i dziwnej magii. A przede wszystkim rozwinie talent do zabijania.

     Pierwszy tom trylogii "Nocnego Anioła" skupia się wokół nauki i przemiany jaka zachodzi w młodym Kylarze Sternie. Chłopak mimo że się bardzo stara nie jest w stanie wyzbyć się uczuć, a tego wymaga najlepszy zabójca w mieście, nauczyciel Kylara, Durzo Blint - to jak dla mnie najciekawsza postać w książce. Samotny i mrukliwy skrywa swe mroczne tajemnice.

     Wartka akcja z zaplątanymi wątkami politycznymi sprawia, że czyta się bardzo przyjemnie. Odniosłam wrażenie, że nie można się od niej oderwać. Warto przeczytać. Szczególnie polecam tym, którzy lubią historie o zabójcach. Gwarantuje, że was wciągnie ;-)

środa, 27 marca 2013

"Namiestniczka" Wiery Szkolnikowej


     Dostałam w prezencie książkę, która zachwyciła mnie swoją grubością. "Namiestniczka" Księga I Wiery Szkolnikowej napisana jest na aż 824 stronach. Czekała na swoja kolej na półce dopóki nie skończyłam czytać innych. Teraz się doczekała i oto ją prezentuję.

     Opis:

     Dla namiestniczki Enrissy, kobiety wykształconej i twardej oraz dla rządzonego przez nią imperium zbliża się chwila wypełnienia starożytnego proroctwa.

     Wszystko sprzysięgło się przeciw władczyni i bliska jest zagłada podległych jej ziem.

     Czy Enrissie uda się uniknąć katastrofy? Czy wygra z podstępnymi wrogami?

     "Namiestniczka" - pierwsza księga trylogii Suremu to wciągające epickie fantasy.

     Czy faktycznie jest wciągające? Jak najbardziej. Nie można się było od niej oderwać i mimo że jest pokaźnych rozmiarów mnie wydawało się, że przeczytałam ją w przeciągu chwili.

     Książka podzielona jest na wiele wątków, ale skupia się właściwie na rodach Aellinów, Elotono oraz namiestniczce Enrissie jej sekretarzu Wanrisie Passoisa,  a także na wodzu naczelnym Lanlossie Eire. Postacie są niezwykle interesujące. Bardzo negatywne emocje wzbudziła we mnie Enrissa. Rządzi imperium żelazną ręką, ale również mądrze. Jest twarda i nieustępliwa. Ktoś mógłby powiedzieć, że taka powinna być władczyni., ale ja mam wrażenie, że jest wredna suką i nie zmienia tego fakt, że pragnie być kochaną i posiadać dziecko(jako namiestniczka poślubiona kamiennemu posągowi musi pozostać dziewicą). Żal mi Ivenny. Jest to postać tragiczna. Żyła przez pewien czas w kazirodczym związku ze swym bratem,  z którym łączy ja silna więź. Najbardziej przypadła mi do gustu postać Lanlossa Eire. Szlachetny generał stawiający honor ponad wszystko.

     Książka jest na prawdę zachwycająca i szczerze mogę ją polecić każdemu. Jeśli nie przeraża was jej grubość przeczytajcie. Nie zawiedziecie się :-)

piątek, 22 marca 2013

Bro i meteoryt tunguski

     Okładka książki "Bro" z ceną za jaką została kupiona.


     "Bro" to książka Wladimira Sorokina, którą kupiłam za naprawdę nieduże pieniądze (2,99 zł). Jak to czasem u mnie bywa jest to drugi tom, ale tym razem nie postał za długo na półce i książkę przeczytałam(pierwszy tom o tytule "Lód" jeszcze nie posiadam). Opis pobudził moją wyobraźnię.

     Opis:

     Zrozumiałem sercem, że szedłem tutaj cały dzień ze względu na tę dziewczynę. Była taka sama jak ja. Jej serce spało tak samo. Trzeba było ja obudzić. Ukląkłem, zdjąłem z ramienia Lód(...). Klęcząc przy nogach śpiącej, wziąłem zamach i ze wszystkich sił uderzyłem ją w pierś.

     Czy większość istot ludzkich to tylko maszyny z mięsa? Według Bro - tak. Aleksander Sniegiriow, zwany potem Bro, rodzi się kiedy na ziemię spada kosmiczny lód - meteoryt tunguski. Zaczyna poszukiwać podobnych do siebie wybrańców. Pozostali mają zginąć...

     Zestawiając fakty zaczerpnięte z historii - wojnę i rewolucję - fantasmagoryczną fabułę, Sorokin napisał opowieść przedstawiającą tło wydarzeń znanych już z książki "Lód", pierwszej części trylogii. Pisarz wprawnie żongluje mesjanistycznymi i nietzscheańskimi watkami, tworząc w ten sposób alternatywną wersję dziejów XX wieku.

     Słyszałam, że o Sorokinie mówi się iż promuje w swych książkach twierdzenie takie jak czystość rasową narodu(tylko niebieskoocy, wysocy blondyni mają prawo żyć). Nie zgodzę się z tym. To tak, jakby Sienkiewicza oskarżać, że w "Quo Vadis"  zachęca do prześladowania chrześcijan. Lub Stanleya Kubricka w filmie "Mechaniczna pomarańcza" o zachęcanie do przemocy i czynienia szkody na rzecz społeczeństwa. Fikcja literacka, czy tez filmowa pozostaje tylko fikcją i nie zależy zakładać, że autor popiera zachowania swojego bohatera.

     Jeśli chodzi o treść książki to do mniej więcej połowy bardzo mnie wciągnęła. Później niestety przez powtarzanie zdarzeń(nie mówiąc już o zdaniach) nieco mnie zniechęciła.

     Historia zaczyna się gdy Aleksander Sniegiriow przychodzi na świat(narratorem jest główny bohater). Przemierzamy z nim trudne dzieciństwo, a następnie wyruszamy z ekipą na poszukiwanie meteorytu. Odnajduje go jedynie nasz bohater. Lód budzi jego serce i od tego czasu nazywa się Bro. Poszukuje podobnych sobie, a ludzi traktuje jak maszyny z mięsa z sercem jako jedynie pompą filtrującą krew.

     Pomimo moich zastrzeżeń zachęcam do zapoznania się z książką. Ja na pewno chcę przeczytać "Lód" oraz "23 000". Recenzje ukażą się po zapoznaniu z treścią. Na razie polecam "Bro".

środa, 20 marca 2013

Imperium Os atakuje






     Ponieważ nie mogłam być na spotkaniu z Adrianem Tchaikovskim organizowanym przez Dom Wydawniczy Rebis dokonałam zakupu nigdy wcześniej niewydanego drukiem opowiadania "Pancerni"(na spotkaniu egzemplarz był bezpłatny). Nie mam zamiaru wypowiadać się o osobach, które sprzedają przedmioty, na których wyraźnie jest napisane EGZEMPLARZ BEZPŁATNY. NIE PRZEZNACZONY DO SPRZEDAŻY.

     Opis:

     Pancerni - elita armii Imperium Os, kroczącej od zwycięstwa do zwycięstwa, zagarniając coraz to nowe terytoria w imię swych władców. Ciężka piechota - zawsze w szpicy, na pierwszej linii, nieugięci, żołnierze w zbrojach, których ciężar przerasta zwykłego śmiertelnika. Po drugiej stronie zwiewni ważcy, broniący kraju przed najeźdźcą, wierzący w swą sztukę i sprawę, za którą gotowi są oddać życie.

     Zanim jednak przemówią ostrza, trzeba będzie zmierzyć się na słowa, skrzyżować spojrzenia. Czy spotkanie z wrogiem oko w oko może przebić się przez pozornie niewzruszalną zbroję pancernych i odsłonić ludzkie oblicze nawet najtwardszego z żołnierzy?

     Opowiadanie "Pancerni" opisuje wcześniejsze wydarzenia znane z "Cieni Pojętnych" kiedy to Imperium Os postanowiło podbić Wspólnotę Ważek. Na pozór zimni i nieprzejednani imperialni stają twarzą w twarz z ważkami. W świecie pełnym intryg są ludzie, dla których honor i odwaga znaczą wszystko. Do utraty krwi będą walczyć broniąc swoich przekonań i spełniając obowiązek.

     "Pancerni" są wspaniałym wstępem do "Cieni Pojętnych". Odkrywamy świat gdzie ludzie rzuceni w tryby maszyny - wojny muszą zmierzyć się ze swoimi słabościami i wątpliwościami.

     Opowiadanie polecę tym, których porwał swym rozmachem świat przedstawiony przez Adriana Tchaikovskiego. Dla niewtajemniczonych może to być dobra okazja by zapoznac się z Imperium Os i jego przeciwnikami.

     Życzę miłych przeżyć z lekturą.

poniedziałek, 18 marca 2013

Pierwsze spotkanie z Soneą






     Pierwsza książka Trudi Canavan jaką przeczytałam to "Gildia Magów" księga I trylogii Czarnego Maga. Sięgnęłam po nią gdyż miała bardzo dobre recenzje i zachęcali mnie do lektury znajomi. Skusiłam się i zachwycona grubością(dla mnie im grubsza tym lepiej) książki szybko zabrałam się do czytania.

     Opis:

     Co roku magowie z Imardinu gromadzą się, by oczyścić ulice z włóczęgów, uliczników i żebraków. Mistrzowie magicznych dyscyplin są przekonani, że nikt nie zdoła im się przeciwstawić, ich tarcza ochronna nie jest jednak tak nieprzenikniona, jak im się wydaje.

     Kiedy bowiem tłum bezdomnych opuszcza miasto, młoda dziewczyna, wściekła na okrutne traktowanie jej rodziny i przyjaciół, ciska w tarczę kamieniem - wkładając w to całą swoją złość. Ku zaskoczeniu wszystkich, kamień przenika przez barierę i dosięga jednego z magów.

     Coś takiego jest nie do pomyślenia. Oto spełnił się najgorszy sen Gildii : w mieście przebywa nieszkolona magiczka. Trzeba ją znaleźć i to szybko, zanim jej moc wyrwie się spod kontroli, niszcząc zarówno ją, jak i miasto.

     Opis jak najbardziej zachęcający, ale czy książka godna jest uwagi? Hmmm. Przyjrzyjmy się bohaterom. Główną postacią jest Sonea. Dziewczyna ze Slamsów, która podczas Czystek ciska z wściekłością kamieniem przez co zarówno my - czytelnicy, jak i magowie z Gildii dowiadujemy się, że posiada moc(nie szkolona uchodzi za Dzikiego Maga). Jej przyjacielem jest Cery, drobny złodziejaszek. Pomaga ukrywać się Sonei przed magami. Oraz Mistrz Rothen, który poszukuje dziewczyny.

     Według mnie postacie nieco bezbarwne, ale nie zrażając się przeczytałam do końca(nie wyobrażam sobie zostawić książkę w połowie nieprzeczytaną). Musze przyznać, że książka mnie znużyła. Autorka przeciąga akcję skupiając się na szczegółach, które można było pominąć. Rozumiem, że chciała zbudować napięcie i nadać bohaterom charakteru. Jak dla mnie przypomina to takie gadanie o niczym. Oczywiście są fragmenty bardzo interesujące, ale żeby do nich dotrzeć trzeba mieć dużo samozaparcia. Ja przetrwałam i właściwie nie żałuję.

     Książka nie spełnia moich oczekiwań, ale na pewno są osoby, którym może się spodobać. Osobiście lubię gdy w książce są ostre sceny, trochę pikanterii i mocne słowa. Tu niestety tego nie ma. "Gildia Magów" to łagodna forma fantasy.Na pewno sięgnę po następną by zobaczyć jak rozwijają się bohaterowie.

     "Gildie Magów" polecę raczej wąskiemu gronu fanom twórczości Trudi Canavan. Jeśli ktoś chce się zaznajomić z jej stylem pisarskim warto sięgnąć po zbiór opowiadań "Szepty Dzieci Mgły"(recenzja z lutego 2013). Życzę przyjemnego czytania.