środa, 5 czerwca 2013

Naznaczony walczy z otchłańcami


     Dzisiaj kolejne spotkanie z Peterem V. Brettem przy okazji "Pustynnej Włóczni" księga II. Ponownie widzimy dzielnych wojowników walczących z demonami z Otchłani. W dzień prowadzą spokoje życie, w nocy zmagają się ze złem, które chce zniszczyć ludzkość.

     Opis I:

     Arlen nie żyje...

     Tamtej nocy zginął, bym ja mógł żyć dalej.

     Czasami Posłaniec musi powiedzieć ludziom to, czego nie chcieliby usłyszeć. Czasami śmierć jest lepsza od prawdy. Tak jak lepsze od niej jest kłamstwo...

     Okaleczyłem się, by przeżyć. Zrobiłem to, ponieważ uznałem, że nie zasługuje na nic poza włóczęgą przez noc. Nikt nigdy nie będzie mi już bliski. Ale chadzam pod nocnym niebem i nie lękam się demonów. Nie uciekam przed nimi, to one uciekają przede mną!

     Przede mną!

     ...jestem potworem.

     Jestem darem dla świata.

     Ale podaruje mu tylko zniszczenie.

     Opis II, frag.:

     Zapadła noc, ale obwiedzione runami oczy Naznaczonego doskonale widziały w ciemnościach. Mężczyzna dotknął pancerza wierzchowca i runy zajaśniały lekko, dzięki czemu Nocny Tancerz uzyskał podobną umiejętność. Wszędzie z ziemi powstały otchłańce. Naznaczony wbił pięty w końskie boki i Nocny Tancerz ruszył galopem, lecz drzewne demony nadążały za nim bez trudu, skacząc po drzewach rosnących wzdłuż drogi lub gnając skrajem lasu. Ich przypominające korę pancerze sprawiały, iż otchłańce były niemal niewidzialne, ale Naznaczony bez trudu dostrzegał otaczającą je aurę. Wysoko nad jego głową leciały z wrzaskiem wichrowe demony, próbowały nabrać prędkości do pikowania.

     Naznaczony puścił wodze - kierował teraz ogierem tylko kolanami - i pochwycił łuk. Wrzask za jego plecami był wystarczającym ostrzeżeniem. 

     Mężczyzna odwrócił się i wystrzelił. Runiczna strzała przebiła łeb wichrowego demona i rozsadziła go magiczną eksplozją. Wydawało się, że nagły rozbłysk przywabił inne demony. Wypadły zza drzew, wywrzaskując nienawiść, obnażając kły i szpony. Naznaczony wypuszczał strzałę za strzałą. Pociski wyrywały ogromne czarne dziury w ciałach otchłańców po obu stronach drogi, a gnający na przód Nocny Tancerz rozpędzał potwory, które atakowały od czoła. Jego wzmocnione runami kopyta krzesały iskry barwne jak fajerwerki.

     Demony nie zaprzestały pościgu. Naznaczony zawiesił łuk przy łęku, złapał za włócznię, zakręcił nią, aż zamigotała, i jął dźgać atakujące otchłańce. Jednemu udało się przedostać bliżej. Run na stopie Naznaczonego rozbłysnął, gdy mężczyzna kopnął potwora w paszczę. Demon bezwładny potoczył się po ziemi. Nocny Tancerz nadal pędził w mrok.

     Mnie ten opis, a w szczególności fragment, nie mówiąc o tym, że to kolejny tom, w zupełności wystarczył bym z ochotą zabrała się za czytanie. Przyznaję, że książka pochłonęła mnie całkowicie. Chociaż nie jest tak, że nie krzywiłam się na niektóre fragmenty. Bo jak tu nie wybrzydzać, kiedy znany nam z księgi I "Pustynnej Włóczni" Jardir przedstawiony jako dzielny, ale i bezwzględny wojownik zmienia się pod wpływem zielarki Leeshy(przyznaję, że nie pałam do niej sympatią) w don juana. No, jak dla mnie jest to nieco mdlące,ale nie będę się czepiać, co do zasadności tych zalotów.
     Na szczególną uwagę zasługuje tu Malowany Człowiek, już nie Arlen, ale Naznaczony. Od pierwszego tomu "Malowanego Człowieka", gdzie był chłopkiem roztropkiem przeszedł niezwykłą przemianę i teraz staję przed nami wspaniały, nieulękły mężczyzna.

     Jeśli chodzi o akcje nie powiedziałabym, że toczy się z jakąś zawrotną prędkością. Nie mniej jednak czyta się wyjątkowo dobrze. Nie jest to koniec walki z otchłańcami, a tak na prawdę wszystko dopiero się zaczyna. Na pewno przez parę tomów będziemy śledzić te zmagania.

     Podsumowując "Pustynna Włócznia" księga II jest książką zdecydowanie do przeczytania i nie można jej pominąć w walce z otchłańcami. Polecam, warto!

2 komentarze: